Nowiutki bulodrom w Bornem Sulinowie okazał się podatny na uszkodzenia i nie do końca funkcjonalny. Borneński ratusz obiecuje poprawki.
Władze Bornego Sulinowa mocno postawiły na rozwój gry w bule.
To - w wielkim skrócie - gra towarzysko-zręcznościowa rodem z południa Francji, polegająca na rzucaniu kul metalowych w pobliże „świnki”, niewielkiej drewnianej kuli. Bule, zwane też petanka, to idealna rozrywka dla osób starszych, a tych w leśnym miasteczku mieszka sporo.
Gminie pomógł samorząd województwa
To głównie z myślą o nich w sierpniu oddano do użytku profesjonalny bulodrom, czyli boisko do gry w petankę. Plac przy hali CKiR wysypany żwirkiem i wygrodzony deskami ma wymiary dwa razy po 12 metrów na cztery. Obiekt składa się z dwóch boisk do gry w bule. Wokół bulodromu ustawionych zostało osiem ławek dla zawodników.
W ramach zadania zakupiono także wyposażenie do gry w bule, czyli komplety kul metalowych, kółka plastikowe wyznaczające pole rzutu, magnesy do zbierania kul oraz miarki wielofunkcyjne do pomiaru odległości. Całość kosztowała 35 tysięcy złotych, połowę gminie dołożył zachodniopomorski Urząd Marszałkowski.
Gracze w bule mają uwagi
Już na wstępie pojawiły się jednak krytyczne uwagi.
- Chodzi o wykonanie - mówi Kazimierz Skowroński, prezes klubu Borbul zrzeszającego kilkunastu pasjonatów petanki. Ma uwagi głównie do żwirku użytego do wysypania wierzchniej warstwy buldromu.
- Podłoże powinno być bardziej zwarte, aby kula mogła się toczyć, bo teraz po prostu „siada” jak na piasku - mówi i dodaje, że już po kilku miesiącach zaczęły się rozpadać deski na bokach boiska.
- Lepiej było użyć zwykłych betonowych krawężników albo obramowanie z desek umieścić tuż nad ziemią - Kazimierz Skowroński próbował interweniować w ratuszu, ale niewiele wskórał. I żałuje, że jego uwagi są puszczane mimo uszu, bo ma plany rozwoju bule w Bornem, chce odwiedzać młodzież w szkołach i zachęcać do gry.
- Ale jak to zrobić na mało funkcjonalnym boisku - pyta.
Będą poprawki, ale na wiosnę
O wyjaśnienia porosiliśmy Krzysztofa Zająca, szefa inwestycji borneńskiego ratusza: - Szkoda, że pan Kazimierz nie zgłaszał tych uwag na etapie przygotowań do inwestycji, a miał taką możliwość, ale z niej nie skorzystał - mówi i dodaje, że urząd skorzystał z gotowego projektu bulodromu wykonanego w Warszawie.
Wyjaśnia, że jak wynika z opisów, nawierzchnia toru do petanki układa się ostatecznie po dwóch latach.
- Sami też staramy się ją zagęścić ubijarkami - mówi nasz rozmówca.
- W bule można grać na różnych nawierzchniach, na piasku, na trawie i do nich dostosowywać technikę rzutu. Krzysztof Zając dodaje, że w przyszłości być może znajdą się pieniądze na zakup bazaltowego kruszywa, które miałoby poprawić funkcjonalność bulodromu.
- Deska z drewna egzotycznego faktycznie rozwarstwiła się na długości około 20 centymetrów, wykonawca to naprawi w ramach gwarancji, ale ja optowałbym, aby zrobić to dopiero na wiosnę - mówi.