- Budownictwo przechodzi kryzys suchą stopą dzięki temu, że nie wstrzymano publicznych inwestycji, ale też dlatego, że mieszkania sprzedają się bardzo dobrze. W Krakowie można by ich sprzedać jeszcze więcej – mówi ANDRZEJ TOMBIŃSKI, krakowski przedsiębiorca, darczyńca, mecenas kultury i sztuki, były konsul honorowy Austrii w Krakowie
Ciężko pan TO przeszedł?
Szczęśliwie – łagodnie. Mam nadzieję, że bez długofalowych skutków.
Jak pan się zaraził?
W budownictwie z natury rzeczy nie da się pracować zdalnie. Trzeba w określonym miejscu w określonym czasie coś zbudować, co wymaga fizycznej obecności ludzi na budowie. Myśmy od razu wprowadzili na naszych budowach dezynfekcję rąk, zapewniliśmy pracownikom środki ochrony. I wyłączywszy kilka przypadków, gdy na dwa tygodnie znikały nam z powodu zakażenia całe brygady, w miarę dobrze udało nam się przez tę trudną sytuację przebrnąć. Budowy szły bez opóźnień.
Ale wróćmy do pana…
Paradoks polega na tym, że ja zaraziłem się w biurze, gdzie pracujemy rotacyjnie w reżimie sanitarnym. Mimo to na przełomie października i listopada 2020 r. kilka osób, w tym ja, złapało koronawirusa. Zagrożenie wydaje się trudne do uniknięcia w sytuacji, gdy jednak trzeba spotykać się z ludźmi.
Czytaj więcej.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień