Tomasz Maleta: Tragedia przy 40-stopniowym mrozie
Jeśli doskwiera nam 12-stopniowy mróz, śnieg i porywisty wiatr ze wschodu, to cofnijmy się dokładnie o 77 lat. Luty 1940 r. był wyjątkowo, jak i cała zima, mroźny.
Słupek rtęci spadał do minus 40 stopni. Od pół roku Polacy zmagali się z okupacją niemiecką i sowiecką. Dla prawie 130 tys. osób noc z 9 na 10 lutego oznaczała kolejny kataklizm. To wtedy sowieci rozpoczęli deportację polskich osadników wojskowych i leśników oraz ich rodzin. Wywożono całe wsie, jak choćby Zacisze koło Zabłudowa. Ludzi wyrywano w środku nocy, dawano im mniej niż godzinę na spakowanie tego, co pod ręką, wtłoczono do bydlęcych wagonów i transportowano w okolice Archangielska, Kazachstanu i na Syberię. Docierali tam po miesiącu głodni, wycieńczeni. Dla wielu podróż na nieludzką ziemię była ostatnią w ich życiu. Inni lata zsyłki przypłacili chorobami, tragediami, głodem.
Dziś tamten czas wydaje się nie do wyobrażenia. Czy pokolenie wychowane nie na mleku, ale seksie i smartfonach, w ubraniu, które w porównaniu do tego sprzed 77 lat wydaje się być kosmicznymi skafandrami, zachłyśnięte do granic celebrytyzmem i konsumpcjonizmem, byłoby w stanie wytrzymać choćby tydzień takiej podróży? Na szczęście nie musi. Dobrze jeśli będzie pamiętać o ofiarach sprzed 77 lat (dziś o godz. 10 początek uroczystości przed grobem Sybiraku przy ul. Piastowskiej w Białymstoku) . I to jest taka indywidualna powinność.
Ta zbiorowa, której powinno zadośćuczynić państwo polskie, to repatriacja wszystkich tych potomków zesłańców, którzy chcą wrócić do kraju przodków. Trudno zrozumieć, dlaczego przez 27 lat kwestia ta nie została rozwiązana. A przecież Niemcy po zjednoczenie błyskawicznie rozwiązali sprawę swoich rodaków z rosyjskiego Nadwołża. Podobnie jak Izrael, który na przełomie lat 80 i 90. masowo sprowadzał Żydów z bloku wschodniego. I to bezwarunkowo. Bo to jest ten rodzaj obowiązku, który się nie wartościuje żadnym ale... Zwłaszcza ekonomicznym.
Polskie państwo jest to winne deportowanym i ich potomkom żyjącym jeszcze krajach dawnego ZSRR.