Sto tysięcy ludzi zgromadziło się 1 i 2 sierpnia 1958 roku na warszawskim stadionie X-lecia, by obejrzeć mecz międzypaństwowy w lekkoatletyce pomiędzy Polską i Stanami Zjednoczonymi. To było wielkie sportowe święto, choć ówczesne władze organizując zawody sportowe w takim właśnie terminie, chciały poniekąd zmarginalizować wśród warszawiaków pamięć o kolejnej rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. Nie da się jednak ukryć, że druga dekada lat 50. to były złote lata polskiego wunderteamu lekkoatletycznego i dlatego takie zainteresowanie królową sportu wśród kibiców nie było niczym nadzwyczajnym.
Dziś w Polsce taka frekwencja wydaje się czymś abstrakcyjnym. Nawet zawody europejskiej rangi, co prawda juniorskiej, ale jednak mistrzowskiej, nie są w stanie wypełnić stadionu po brzegi. A przecież biegi, skoki, rzuty to - obok pływania i gimnastyki sportowej - podstawa każdej aktywności fizycznej. Znacznie lepiej jest w kręgu zachodniej kultury kibicowania. A już wisienkami na torcie są zmagania podczas igrzysk olimpijskich, championatu światowego czy mistrzostw kontynentu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień