Tomasz Maleta: Absolutorium jak tasiemiec telewizyjny
Z każdą kolejną odsłoną coraz bardziej przewidywalny, a przez to i nudny. Bo to, że komisja rewizyjna rady miejskiej, w której większość ma PiS, będzie przeciwna skwitowaniu prezydenta za wykonanie ubiegłorocznego budżetu, było bardziej pewne niż amen w pacierzu. Wszak tak się dzieje od czerwca 2015 roku. I podobnie jest teraz. W zasadzie można napisać: nihil novi.
Ale nudno było też w pierwszej kadencji i do połowy drugiej, gdy była sytuacja przeciwna i komisja rewizyjna wnioskowała rok po roku o absolutorium dla prezydenta. Z góry można było przewidzieć scenariusz. Choć wtedy różnica była taka, że na czele komisji stał radny z opozycji (PiS, od kiedy ma większość w radzie, nie uznaje tego niepisanego obyczaju), przynajmniej formalnej, bo w praktyce różnie z tym bywało.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień