Tomasz D. zniknął. A wraz z nim miliony złotych sportowców Zaksy
Gdzie jest były menedżer kędzierzyńskiego klubu i co się stało z blisko 2,5 miliona złotych należących do siatkarzy i trenerów? Odpowiedzi na to pytanie szuka prokuratura, kibice i sami zawodnicy.
Antybohaterem tej historii jest Tomasz D. Sympatyczny, dobrze prezentujący się i zawsze modnie ubrany 33-latek. Lubił brylować na sportowych salonach, ale jednocześnie robił wrażenie niespełnionego. Nigdy nie zarobił dużych pieniędzy, chociaż wokół takich często się obracał.
Pochodzi z siatkarskiej rodziny. Jego ojciec to trzykrotny mistrz Polski w siatkówce, reprezentant Polski i jeden z najbardziej znanych i lubianych komentatorów telewizyjnych w kraju.
Brat (młodszy o pięć lat) należy do grona utalentowanych polskich siatkarzy, dwukrotnie zdobywał mistrzostwa świata z reprezentacją seniorów, a obecnie kontynuuje karierę w Rosji.
Tomasz D. również miał „papiery” na granie, w wieku 18 lat został nawet wicemistrzem Europy kadetów. Ale jego kariera nie potoczyła się tak udanie jak brata czy ojca. Grał raczej bez większych sukcesów w AZS-ie Politechnice Warszawa i Gwardii Wrocław. W wieku 23 lat znalazł się w sytuacji, w której nie chciał go zatrudnić żaden z liczących się z Polsce klubów.
- Tomasz D. sam zgłosił gotowość pomocy zagranicznym zawodnikom. To nie należało do zakresu jego obowiązków
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień