"To postępowanie wręcz nieludzkie". Znany konstytucjonalista komentuje publikację wyroku TK w sprawie aborcji
- Oceniam to jak najgorzej, jako postępowanie wręcz nieludzkie. Nie można pozwalać na lekceważenie podstawowych zasad systemu prawnego i bezpieczeństwa prawnego obywateli - tak nagłą publikację wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji komentuje dr Antoni Rost, konstytucjonalista, wykładowca na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" tłumaczy, dlaczego wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie powinien być uznany w ogóle za ważny, oraz dlaczego samo uzasadnienie jest skandaliczne.
Jakby Pan skomentował opublikowane w środę uzasadnienie wyroku w sprawie aborcji Trybunały Konstytucyjnego?
Trzeba zacząć od tego, że ten wyrok nie powinien być w ogóle uważany za ważny. Po pierwsze ze względu na nieprawidłową obsadę trybunału. Po drugie dlatego, że w jego wydaniu brała udział Krystyna Pawłowicz, która wcześniej sama podpisała wniosek do trybunału i podlegała wyłączeniu z mocy ustawy. Po trzecie jeden z sędziów wskazał też na uchybienia formalne w procedowaniu sprawy. Ani z sentencją, ani z uzasadnieniem fundamentalnie się nie zgadzam, podobnie jak zdecydowana większość środowiska konstytucjonalistów. Natomiast ten wyrok będzie wykonywany, bo obecna władza go uznaje. TK jako punkt wyjścia przyjął orzeczenie trybunału z 1996 roku, a więc gdy w Polsce obowiązywał inny porządek prawny, nie było aktualnej Konstytucji. Nie przeprowadzono wywodu, że tamto stanowisko jest uzasadnione także pod rządami obecnej Konstytucji. Co więcej, TK przyjął interpretację idącą znacznie dalej, polegającą na odrzuceniu zróżnicowania poziomu ochrony życia płodu i matki.
Biorąc pod uwagę ten ostatni fakt o którym pan wspomniał, można by więc wysnuć teorię, że pozostałe dwie przesłanki, które wciąż zezwalają na legalną aborcje w Polsce, również nie powinny obowiązywać.
Skoro autorzy orzeczenia przyjęli, że ochrona życia płodu i ochrona życia matki są dobrami równo wartymi, to w tym momencie, w każdym przypadku należałoby chronić życie płodu. Linia graniczna postawiona w tym orzeczeniu wydaje się więc niekonsekwentna i arbitralna. Nie chcę jednak sugerować, że można pójść jeszcze dalej w tych zakazach.
Dobrze. Pozostaje nam możliwość dokonania aborcji, gdy dziecko zostało poczęte w wyniku gwałtu lub gdy ciąża zagraża życiu kobiety. Czy ta druga przesłanka byłaby spełniona, gdyby lekarze uznawali, że urodzenie dziecka niepełnosprawnego może wpłynąć na pogorszenie zdrowia psychicznego matki? Doprowadzić do jej depresji lub samobójstwa?
Oczywiście. Z całą pewnością zdrowie psychiczne jest ważną częścią życia i ogólnego stanu zdrowia. Nie mam żadnych wątpliwości, że informacje o zniekształceniu płodu, jego niezdolności do samodzielnego życia są elementem, który uzasadniałby zastosowanie tej przesłanki. Natomiast zdaję sobie sprawę z tego, że prokuratura pod władzami obecnego rządu, kompletnie uprzykrzyłaby życie lekarza, który zdecydowałby się na dokonanie zabiegu w takiej sytuacji. Być może w sądzie ostatecznie sprawa zostałaby rozstrzygnięta na jego korzyść, ale wiązałoby się to z ogromnymi kłopotami. Zagrożenie życia, a zwłaszcza zdrowia nie jest precyzyjnym określeniem, nie da się stwierdzić jednoznacznie w jakiej konkretnej sytuacji ono występuje w stopniu uzasadniającym przerwanie ciąży, a w jakiej nie. Zresztą, gdyby partii rządzącej zależało na tym, by tę przesłankę w taki sposób rozszerzyć lub doprecyzować, to stworzyłaby stosowny przepis, ale w ciągu trzech miesięcy od wyroku TK nie zrobiła nic. Obawiam się, że intencją władzy jest pozostawienie niedookreślonego stanu rzeczy, który pozwoli na bardzo swobodne interpretacje, a w praktyce ograniczy działanie lekarzy i, lub ich przestraszy.
Powiedział Pan już co sądzi o uzasadnieniu. A o samej publikacji wyroku?
Jest skandaliczna. Przede wszystkim samo orzeczenie nie zawierało klauzuli o odroczeniu jego wejścia w życie, co stanowiłoby odpowiednik vacatio legis i umożliwiałoby przynajmniej dostosowanie się adresatów do nowej sytuacji prawnej. Wyrok z kolei zgodnie z Konstytucją powinien być ogłoszony niezwłocznie, bez czekania na jakiekolwiek uzasadnienie. Tymczasem przez ponad trzy miesiące nie działo się nic, nie było żadnych zapowiedzi, kiedy to nastąpi. Życie w tym czasie płynęło, kobiety otrzymywały skierowania na zabiegi. I nagle, w ciągu zaledwie paru godzin, jak grom z jasnego nieba opublikowano wyrok, który wszedł w życie natychmiast. Jedna z zasad dobrej legislacji nakazuje wprowadzenie nowego stanu prawnego w taki sposób, by adresaci mogli się do tego dostosować, by można było dokończyć rozpoczęte już sprawy na dotychczasowych zasadach. Te kobiety, które miały wyznaczone terminy terminacji ciąży, znalazły się nagle w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Oceniam to jak najgorzej, jako postępowanie wręcz nieludzkie.
Czy społeczeństwo może w tej sytuacji jeszcze coś zrobić?
Trzeba po prostu protestować. Nie można pozwalać na lekceważenie podstawowych zasad systemu prawnego i bezpieczeństwa prawnego obywateli.
-------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień