To od mieszkańców zależy los ptaków [wideo]
Towarzystwo Przyrodnicze „Kawka” rozpoczyna nową akcję.
Na dwóch telebimach i w miejskich autobusach można zobaczyć spot promujący najnowszą akcję Towarzystwa Przyrodniczego „Kawka”. - Chcemy zainteresować sprawą bydgoszczan - mówi Karolina Jamska z TP „Kawka”. - Do tej pory skupialiśmy się na zarządcach nieruchomości, jednak ostatnie lata pokazały, że to nie wystarczy. Bez udziału mieszkańców nie jesteśmy w stanie dużo zrobić.
Dlatego organizacja chce nakłonić jak najwięcej osób do reagowania i pomagania zwierzętom, których siedliska znajdują się w mieście. Zarówno ptaki, jak i nietoperze zamieszkują otwory i szczeliny w budynkach. - Rozpowszechnione w ostatnim czasie termomodernizacje powodują, że tracą swoje siedliska, a nierzadko są żywcem zamurowywane w swoich kryjówkach - wyjaśnia Jamska. - Giną w męczarniach z głodu i pragnienia. Chcemy temu zapobiec i od wielu lat prowadzimy działania mające na celu ich ochronę.
Spot jest wyświetlany na telebimach przy ul. Moniuszki i Łęczyckiej oraz w 20 miejskich autobusach. - Drastyczne zdjęcia, które publikujemy mają uzmysłowić ludziom, co dzieje się nad ich głowami i zmotywować do stanowczej reakcji - opisuje Jamska. - Druga część projektu jest skierowana do zarządców budynków, wykonawców, urzędników oraz funkcjonariuszy policji i straży miejskiej. 24 listopada przeprowadzimy dla nich szkolenie w urzędzie miasta, na którym dowiedzą się, jak planować i wykonywać remonty w sposób bezpieczny dla zwierząt oraz przedstawimy aspekty prawne ich ochrony w budynkach.
W bezpłatnym szkoleniu może jednak wziąć udział każdy zainteresowany. Wystarczy zgłosić swój udział przez wysłanie wiadomości na adres tpkawka@gmail.com. Jednocześnie towarzystwo pracuje nad broszurą, która ma być gotowa pod koniec października. Będą w niej zawarte najważniejsze informacje dotyczące życia zwierząt w mieście.
W Bydgoszczy można spotkać kilka gatunków pod ochroną. Są to m.in. jerzyki, kawki, wróble i nietoperze. - W tym roku udało nam się uratować kilka siedlisk nie tylko w Bydgoszczy, ale również w Koronowie - uzupełnia Jamska. - Gdyby nie nasza interwencja, znikłyby niezauważenie. Bo właśnie tak po cichu umierają ptaki.