To nie będą wesołe święta, czyli dziwny jest ten świat
Niedaleko mojego domu jeszcze trzy tygodnie temu wisiał billboard: „Twoje Porsche jest bliżej niż myślisz”. Dzisiaj coś takiego - kilka metrów od piekarni, przed którą stoi kolejka smutnych, milczących i unikających bliskiego kontaktu ludzi - miałoby wymiar dość absurdalny.
Nagle to całe obnoszenie się z bogactwem nie tylko stało się oznaką złego gustu, ale też uzmysłowiło nam, jak wieloma niepotrzebnymi rzeczami otaczali (otaczają) się ludzie. Okazało się, że nie dają one szczęścia i bezpieczeństwa. A mogą być też kulą u nogi, bo pewnie niejeden z szybko dorabiających się w ostatnich czasach biznesmenów żałuje dziś, że wyrzucił tyle forsy na błyskotki, zamiast inwestować w trwałe fundamenty swej fortuny.
A propos ludzi bogatych i celebrytów, których spora część Polaków tak chętnie podglądała na portalach spo¬łe-cznościowych, zazdroszcząc nowych domów i aut. Czy dlatego nie słychać o nich jako o darczyńcach szpitali, kupujących niezbędny sprzęt, bo aż tak się „zakredytowali” w bankach, że nie starcza im teraz na raty? Może tak, ale bardziej prawdopodobne wydaje się, że sprawy pandemii, zapaści systemu ochrony zdrowia oraz wizja biedy czyhającej na miliony Polaków - nie budzą ich sumień. Gdyby odliczyć piękne gesty Dominiki Kulczyk i państwa Lewandowskich, pewnie niewiele by jeszcze zostało.
To nie będą wesołe Święta. Będą smutne, bo nieszczęście znosi się najlepiej, gdy ma sie obok bliskich. W Wielką Niedzielę tego zabraknie, wielu z nas będzie wtedy samotnych. Pamiętajmy jednak, że życie się nie kończy, a po nocy zawsze - powtarzam, zawsze - w końcu wstaje dzień.