To jest starcie gigantów
W półfinale mistrzostw Europy Portugalia gra z Walią. Mecz określa się jako pojedynek Cristiano Ronaldo z Garethem Balem, graczy Realu Madryt.
Dla jednych to będzie piąty w historii półfinał mistrzostw Europy. Poprzednio Portugalczycy zaszli równie daleko w 1984, 2000, 2004 i 2012 roku, a dwanaście lat temu udało im się nawet pójść o krok dalej (przegrali jednak mecz o złoto z Grecją). Drudzy to absolutni debiutanci, bo Walijczykom nigdy wcześniej nawet nie udało im się przejść eliminacji. Nie znaleźli się jednak w tym gronie przez przypadek, bo sposób w jaki radzą sobie na razie na turnieju we Francji jest imponujący.
Wzajemna niechęć
- Umieściliśmy Walię na mapie - tytuł z pierwszej strony wtorkowego wydania dziennika „AS” to słowa Bale’a. Zilustrowane jego wielkim zdjęciem - zupełnie jakby madrycka gazeta przewidywała już który z (nomen omen) asów stołecznego Realu będzie górą w półfinale.
- To jest mecz Walia - Portugalia, nie Bale - Ronaldo
- powtarza od kilku dni pierwszy z wymienionych, ale od porównań uciec się po prostu nie da. Nie po tym, co przeszli ze sobą w klubie, gdzie ich rywalizacja i wynikająca z niej wzajemna niechęć trwa od momentu gdy Walijczyk dołączył do zespołu Królewskich, spychając Portugalczyka na drugie miejsce w rankingu najdroższych piłkarzy w historii (początkowo zostało to zatajone).
- Nie muszę przyjaźnić się z ludźmi, z którymi gram - mówi Ronaldo, pytany o relacje z Bale’m.
- Gdy grałem w Manchesterze United dzieliłem szatnię z zawodnikami, z którymi mówiliśmy sobie co najwyżej „cześć”, a jednak była między nami chemia na murawie - dodaje, co niektórzy odbierają jako deklarację, że między nim a Balem nie ma nawet tego, choć przecież razem dwukrotnie wygrali już Ligę Mistrzów.
[gal]19378748;19378750[/gal]
Pojedynek na gole i asysty
Od początku Euro trwa również ich korespondencyjny pojedynek na bramki i asysty. Początkowo prowadził w nim Bale, który po fazie grupowej był z trzema trafieniami liderem klasyfikacji strzelców, razem z Hiszpanem Alvaro Moratą. W roli głównej wystąpił również w 1/8 finału. To po jego dośrodkowaniu padł jedyny gol (samobójczy) w spotkaniu z Irlandią Płn.
Wygrany 3:1 ćwierćfinał z Belgią skrzydłowy Realu skończył z zerowym dorobkiem, ale na wysokości zadania stanęli jego koledzy.
Ronaldo na swoje pierwsze trafienie we Francji musiał poczekać za to aż do trzeciego meczu grupowego. Wcześniej zapisał się w pamięci kibiców jedynie niezbyt eleganckimi komentarzami pod adresem Islandczyków i zmarnowanym rzutem karnym w spotkaniu z Austrią.
Z Węgrami trafił dwukrotnie, zaliczył również asystę. Kolejną w 1/8 finału z Chorwacją, bo to po jego strzale piłkę odbitą przez bramkarza wpakował do siatki Ricardo Quaresma, przesądzając o awansie Portugalii. Ćwierćfinału z Polską CR 7 nie zaliczy z kolei do udanych. Wykorzystał co prawda rzut karny w kończącej go serii jedenastek, ale wcześniej niewiele pokazał. Nie licząc może fatalnego kiksu w drugiej połowie, gdy nie trafił w piłkę stojąc tuż przed bramką.
Kto będzie górą?
Trudniejsze zadanie czeka Bale’a, u którego boku zabraknie tym razem Aarona Ramsey’a. Najlepszego asystenta (4) w zespole Walii eliminuje z półfinału nadmiar kartek, podobnie, jak obrońcę Bena Daviesa. Portugalczycy zagrają bez pomocnika Williama Carvalho.
Brytyjskie media zachowują zresztą optymizm. Tytuł „Bez strachu” we wtorkowym „Daily Mirror” to najlepszy dowód. Na zdjęciu oczywiście Bale, który wygrywając z Portugalią chce utrzeć nosa jeszcze jednemu koledze z Realu, Niemcowi Toniemu Kroosowi.
- Dobrze pamiętam, jak śmiał się przed turniejem, że rozegram na Euro tylko trzy mecze. Fajnie byłoby spotkać się z nim w finale - mówi as Walijczyków.
22 Miliony Euro dzielą Bale’a od Ronaldo. CR7 jest wart według transfermart.de. 110 mln euro, a Bale - 88.
Początek meczu o godz. 21. Transmisja w TVP 1, Polsacie, Polsacie Sport i Polsacie Sport 2.
Autor: Hubert Zdankiewicz, Paryż