To dzięki mieszkańcom gmina tak prosperuje
Krystyna Bryszewska jest wójtem gminy Dąbie od 10 lat. Pytamy ją czy czegoś żałuje oraz co planuje w przyszłości? Rozmawiamy również o mieszkańcach gminy, którzy są bardzo aktywni.
10 lat „wójtowania” to dużo czasu. Czy coś się nie udało, czy czegoś pani żałuje?
Wiedziałam od początku, że trzeba będzie się postarać. W końcu nie jest to duża gmina, nie miała zbyt wiele pieniędzy. Miałam na początku swoje założenia i konsekwentnie je realizowałam. W dalszym ciągu są problemy w gminie, którymi staram się zajmować. Ale czy czegoś żałuję? Tak naprawdę nie._Były momenty słabe i trudne. Zwykle były one związane z ludźmi, bo na tym polega głównie ta praca. Na relacjach międzyludzkich. Ale gdybym miała się cofnąć w czasie to chyba wszystko zrobiłabym tak samo. Jakieś kłopoty rozwiązywaliśmy na bieżąco. Trzeba podkreślić, że miałam szczęście, ponieważ pomagała mi duża grupa przyjaciół. Poprzedni rok był dla mnie bardzo trudny pod względem psychicznie. Miałam przy sobie ludzi, którzy mocno mnie wspierali. Im było trudniej, tym bardziej mogłam na nich liczyć. Więc patrząc wstecz, również ze względu na nich, również nic bym nie zmieniła.
Skoro pani nic nie żałuje, to może są osiągnięcia, z których jest pani dumna?
Przez te 10 lat udało nam się zrobić naprawdę dużo w gminie. Nawet najmniejsze sukcesy mnie bardzo cieszą. Trudno coś wyszczególnić. Jestem osobą, która skupia się na jednym zadaniu, chce je doprowadzić do końca i gdy już się udaje, to jest sukces.
Nie ma żadnego sztandarowego osiągnięcia, które można byłoby wyszczególnić?
To co udało nam się zrobić w oświacie. Mimo reform utrzymaliśmy wszystkie szkoły, żadnej nie zlikwidowaliśmy i świetnie one teraz funkcjonują. Przed nami trudne zadanie, ponieważ w oświacie znów sporo się pozmienia i trzeba to poukładać. Co jeszcze można wymienić? Wodociągi - kiedyś w niektórych wsiach nie było dostępu do wody. Zrobiliśmy również bardzo wiele dróg. Najbardziej jednak mnie cieszą inicjatywy, dzięki którym udało się pomóc ludziom. Tak było np. w przypadku starszej pani, która opiekowała się wnuczkami. Udało nam się znaleźć jej mieszkanie. Dobrym przykładem jest też założenie Centrum Aktywnego Seniora w Połupinie. Ludzie się tam bawią i integrują i jak to widzę, to bardzo się cieszę.
Wiele razy wspominała pani, że miała w życiu szczęście do ludzi. Również do mieszkańców...
Ludzie uwierzyli, że dużo zależy od nich i zaczęli się organizować. Przykładem są aktywne wioski jak Gronów, Kosierz, Połupin czy Szczawno. W całym moim życiu zawodowym miałam szczęście do ludzi. Tak było w szkołach, w których pracowałam. Tak też jest tutaj w gminie. Mówię tutaj zarówno o pracownikach, a także o sołtysach czy właśnie wspaniałych mieszkańcach, którzy tworzą tę gminę. To dzięki nim wszystko wygląda coraz lepiej.
Porozmawiajmy o przyszłości. Jakie ma pani najbliższe cele?
Jeśli chodzi o tę kadencję, to chciałabym wyremontować drogi, które mamy zaplanowane, m.in. jedną z ulic w Dąbiu oraz pozostałe trasy, które dofinansowane są z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Ponadto mamy też zaplanowane wybudowanie nowoczesnej oczyszczalni w Pławiu. Do tego chcę, żeby w każdej miejscowości była świetlica do dyspozycji. W tej sprawie pozostały nam trzy wioski. To tylko kilka zadań.
A jakieś marzenia?
Twardo stąpam po ziemi. Po 10 latach mam doświadczenie i wiem, że bez pieniędzy marzenia nie są możliwe do zrealizowania. Właściwie jedynym taki marzeniem jest wspomniana wcześniej sprawa oświaty. Reforma może zmienić bardzo dużo. Nie wiemy jeszcze dokładnie co. Chcę, żeby ludzie, którzy tam pracują mieli spokój.