Ludzie pokazali, że zawsze pomogą potrzebującym. Tak było podczas imprez dla Tosi i Wojtka.
W miniony weekend odbyły się dwie duże imprezy charytatywne. W Strudze zbierano pieniądze dla Tosi z Krosna Odrzańskiego, która niedawno skończyła roczek i zmaga się z poważną wadą serca. W Gubinie natomiast odbyła się kolejna edycja charytatywnego turnieju piłkarskiego, organizowanego przez Stowarzyszenie Esquadra. Tutaj ludzie starali się pomóc 3-letniemu Wojtkowi, który cierpi na rdzeniowy zanik mięśni. Obie imprezy były niesamowicie udane i zakończyły się ogromnym sukcesem.
Ogromna wdzięczność
W Strudze na rehabilitację Tosi zebrano blisko 25 tys. złotych. Mała bohaterka pojawiła się nawet na pikniku charytatywnym, choć wcześniej szanse na to były niewielkie. - Tosia na co dzień przebywa w szpitalu w Warszawie. Udało nam się jednak załatwić krótką przepustkę - cieszyła się podczas zabawy w Strudze mama Tosi, Ewelina Piechocka. Wczoraj szczęśliwi i naładowani pozytywną energią rodzice wraz z Tosią wybrali się do Warszawy. - Poszliśmy na badania kontrolne i dostaliśmy wypis. Wracamy z Tosią do domu i jesteśmy szczęśliwi. Wdzięczność to najpiękniejsze uczucie jakiego można doświadczyć i to jeszcze w takiej dawce jaką dają nam ludzie, którzy nam pomagają. Jeszcze raz dziękujemy - mówiła w drodze powrotnej z Warszawy wzruszona pani Ewelina.
Ogrom pracy i będzie rekord?
W Gubinie stowarzyszenie Esquadra najprawdopodobniej pobiło nowy rekord. - W zeszłym roku zebraliśmy dla potrzebujących dzieci 30 tys. zł. Jesteśmy w trakcie liczenia, ale wydaje mi się, że może być tego znacznie więcej - przyznaje Kamil Kuśnierek, prezes Esquadry. Największymi hitami na licytacjach była koszulka reprezentacji Polski podpisana przez Roberta Lewandowskiego (2.250 zł) oraz narożnik wyprodukowany przez firmę Andrzeja Iwanickiego (2.000 zł).
- Właśnie panu Andrzejowi należą się ogromne podziękowania, który wspierał nas w organizacji turnieju oraz innym lokalnym sponsorom oraz przede wszystkim mieszkańcom - podkreśla prezes. I dodaje, że po raz pierwszy udało się zorganizować dwudniową imprezę charytatywną, która była zrobiona w 100 procentach społecznie. - Wszystkie pieniądze pozyskane na turnieju trafią do Wojtka oraz innych potrzebujących dzieci - cieszy się pan Kamil. A co w przyszłym roku? - Pewnie też dwudniowa impreza. Zobaczymy. Do tego jeszcze daleko, ale lubię wyzwania. Bez wątpienia mieliśmy wiele pracy. Tak dużo, że dla własnej mamy nie znalazłem czasu i trochę się obraziła. Więc przepraszam mamo - mówi Kuśnierek.