To była rewolucja bez rewolucji
Gdy po pierwszym głosowaniu okazało się, że część radnych zagłosowała wbrew ustaleniom, losy nowej koalicji wisiały na włosku.
Gdy w poniedziałek rozpoczęły się obrady sejmiku województwa lubuskiego, nie było w programie obrad zmian personalnych. Do czasu, gdy przewodniczący Mirosław Marcinkiewicz (PO) nie poinformował, że z funkcji członka zarządu zrezygnował Bogdan Nowak (PO). To była spodziewana zmiana od czasu, gdy do koalicji PO z PSL dołączyli radni SLD. Wtedy liderzy tych partii poinformowali, że SLD dostanie jeden fotel członka zarządu i jednego wiceprzewodniczącego sejmiku. PSL miało otrzymać z powrotem funkcję przewodniczącego sejmiku.
Gdy padła kandydatura Tadeusza Jędrzejczaka (SLD) na członka zarządu województwa, radni PiS postanowili przypomnieć wszystkim życiorys byłego prezydenta Gorzowa. Możliwe, że właśnie to wpłynęło na wybory sejmiku. Nikt się jednak nie spodziewał, że aż czterech radnych koalicji w tajnym głosowaniu opowie się przeciwko tej kandydaturze. Gdy ogłoszono wynik, sala na moment zamilkła. Porozumienie. Po długiej przerwie sejmik wznowił obrady i marszałek Elżbieta Polak, przy głośnych sprzeciwach opozycji, ponownie zaproponowała do zarządu T. Jędrzejczaka.
- To łamanie demokracji, przecież nad tą kandydaturą już głosowaliśmy! Ta ja teraz chyba pójdę w marszu KOD. Mamy głosować do oczekiwanego przez was skutku? - pytał radny Z. Kościk.
W drugim głosowaniu niespodzianki już nie było. 18 radnych opowiedziało się za T. Jędrzejczakiem. - W przerwie zebraliśmy się w gronie trzech klubów i zapytałem: czy chcecie tej koalicji? Bo jeśli nie, to trzeba będzie szukać innego rozwiązania - opowiada W. Sługocki. - Nikt nikogo do niczego nie zmuszał. A wcześniej umówiliśmy się, że to lewica sama wybierze kandydata do zarządu. Teraz każda z partii będzie odpowiadała za działalność swoich członków.
- Dla mnie jest jasne, że jeśli Jędrzejczak będzie miał postawione ponownie zarzuty, przestanie być członkiem zarządu województwa - powiedziała ,,GL’’ szefowa ludowców.
Radny PiS: – Chyba pójdę w marszu KOD. Mamy głosować do oczekiwanego przez was skutku?
Później radni zajęli się obsadzaniem stanowisk w prezydium sejmiku. Mirosław Marcinkiewicz (PO) został wiceprzewodniczącym sejmiku. Na jego miejsce powrócił Czesław Fiedorowicz (PSL). Funkcji wiceprzewodniczącego pozbawiono także Edwarda Fedkę, który stracił rekomendacje SLD po rezygnacji z członkostwa w partii. Funkcję tę objął Tomasz Wontor (SLD). Trzecim wiceprzewodniczącym sejmiku jest Marek Surmacz (PiS).
Jak nowy układ sejmiku i zmiany w zarządzie województwa wpłyną na funkcjonowanie regionu? Zadania związane z pieniędzmi Unii nie powinny ucierpieć. Tu odpowiednie programy zostały już dawno przyjęte.
- Ostatnie posiedzenie sejmiku zakończyło półroczny okres niepewności. Koalicja odzyskała stabilność. I to jest koalicja najbardziej zbieżna programowo. Jestem zwolennikiem silnego zarządu oraz tego, żeby byli w nim członkowie sejmiku. Słyszałem już od opozycji, że w poniedziałek to była szopka, zamach na demokrację - mówi C. Fiedorowicz. - A wiem, że PiS stosowało metody nacisku na radnych i ich rodziny, ludzie zaczynają się tej partii bać. Stąd taki wynik pierwszego głosowania. Ważne jest też, że została złamana hegemonia PO. Teraz w zarządzie województwa są reprezentanci 3 ugrupowań. W większym stopniu będą uwzględnione głosy innych koalicjantów.
- To nie jest prawda, nie było żadnych nacisków PiS na radnych. Pan Fiedorowicz jest politykiem skompromitowanym. Jesienią ub. r. poniżany, teraz przez tych samych ludzi wybrany ponownie. Poniedziałkowe obrady były po prostu stabilizowaniem układu w sejmiku, pewnie ze strachu przed PIS-em - mówi ,,GL’’ Marek Surmacz (PiS). - Nie mogę się jednak nadziwić, że PO popiera Tadeusza Jędrzejczaka, który ma zarzuty przypominające jakąś osobę z mafii. Sąd poprosił po prostu prokuraturę o uzupełnienie zarzutów. Najgorzej, że złamano sumienie radnych koalicji, którzy musieli na tego człowieka głosować.