To był mecz do wygrania
Trwa passa piłkarzy Olimpii bez porażki. Punkt zdobyty w starciu z wiceliderem cieszy, ale wczoraj była sznasa na zdobycie kompletu.
Olimpia Grudziądz - Wisła Płock 1:1 (0:0)
Bramka: Nildo (71. k) - Lebedyński (58)
OLIMPIA: Fabiniak - Ciechanowski, Żitko (79. Piter-Bućko), Malec, Szarpak - Kłus, Kurowski (68. Smoliński)- KaczmarekI, Banasiak, Darmochwał (60. Bartlewski)- Nildo
WISŁA: Kiełpin - Stefańczyk, Szymiński, Sielewski, Byrtek - Rogalski, Wlazło - Reca, Iliev, Hiszpański (76. Piotrowski) - Lebedyński.
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Śląski ZPN).
Dla drużyn był to szalenie ważny mecz. O „6 pkt.”. Stąd trenerzy - Jacek Paszulewicz i Marcin Kaczmarek - desygnowali graczy będących w najwyższej formie.
Bez goli, lecz działo się
Pierwszy kwadrans spotkania był spokojny; ale ten spokój chcieli bardziej zmącić w zespole gości gracze Olimpii. Dwa strzały oddane przez Banasiaka i Kurowskiego (głową) były bliskie celu. Te dwie akcje w wykonaniu grudziądzan pokazały, że Wisła pozwoli gospodarzom na kontrolowaną grę, sama zaś poszuka wygranej w kontratakach. Tyle że płocczanie grali bez wyrazu, a i podopieczni Paszulewicza na wiele im nie pozwalali.
I byli bliżsi prowadzenia; w 28 min. Kaczmarek huknął z pół woleja i Kiełpin udowodnił, że należy do czołówki bramkarzy. Później bramkarza gości uratowała poprzeczka, kiedy pocisk spod nogi wystrzelił Nildo. Aż przyszła, oczekiwana, kontra Wisły. Malec nie zdążył z zatrzymaniem piłki, zatrzymał za to nieprzepisowo Ilieva. Rzut karny i Stefańczyk tak podciął piłkę z 11 m, że ta poleciała nad poprzeczką.
Potem zdezorientowanych rywali spróbował zaskoczyć Szarpak i Kiełpina uratował słupek. Tyle działo się do przerwy, że wszyscy stracili rachubę czasu.
Reprymenda w szatni
Od drugiej połowy goście zaczęli grać, tak jakie zajmują miejsce. Gospodarze bronili się mądrze i skutecznie. Role się więc odmieniły; częściej w ataku pozycyjnym byli goście, a Olimpia kontratakowała. Ale nie zawsze wracała na czas. W 58 min po akcji lewą stroną i dograniu Recy - Lebedyński zdobył prowadzenie dla gości.
W 70 min. kontra gospodarzy udała się. Szarżującego Kaczmarka powalił Siemiński. Nildo z karnego wyrównał wynik.
W końcówce mecz się otworzył, lecz zawodnicy z obu ekip nie potrafili już wykorzystać wolnych przestrzeni.