To będzie podwójny jubileusz na scenie
Widzowie zobaczą po raz 70. spektakl ostatniej wersji musicalu „My Fair Lady”. Powody do świętowania ma też Ryszard Smęda.
A ponieważ akurat trwa karnawał, musical „My Fair Lady” to lektura obowiązkowa.
Powstał na podstawie sztuki George’a Bernarda Shawa Pigmalion. Jego broadwayowska premiera odbyła się 15 marca 1956 w Mark Hellinger Theatre. Odbyło się tam aż 2717 przedstawień, co na tamte czasy było prawdziwym rekordem.
O rekordzie może mówić też bydgoska opera, bo w tym tygodniu placówka zaprasza na 70. już przedstawienie wersji zrealizowanej w 2008 roku przez zmarłego przed dwoma laty Macieja Korwina.
Również po raz 70. w rolę Alfreda Doolittle - śmieciarza i domorosłego filozofa wcieli się Ryszard Smęda.
Bo o ile każda postać ma podwójną lub potrójną obsadę, to Doolittlem jest od początku właśnie Smęda.
Artyście przy okazji „wybiło” 37 lat pracy jako solisty śpiewaka, bas, w bydgoskiej Operze. Ma na swoim koncie wiele ról, m.in. jako Don Bartola w „Cyruliku sewilskim” Rossiniego , Frosza w „Zemście nietoperza” Straussa i Czekka w „Hrabinie Maricy”, Orosa w operze „Manru, Żupana w „Baronie cygańskim”, Dziembę w „Halce, księcia Dowgiałło-Różyckiego w „Księżniczce czardasza”.
Postać Alfreda Doolittle’a Smęda wykonywał także w poprzedniej realizacji „My Fair Lady” z 1993 roku. Towarzyszyli mu jako Jamie i Harry: Stanisław Baron i Jacek Greszta, którzy i tym razem wcielą się w role kompanów od kieliszka.
Musicalowa historia metamorfozy pyskatej kwiaciarki w damę zostanie wystawiona podczas czterech wieczorów: 14,15,16 i 17 stycznia o godz.19. W roli tytułowej wystąpią kolejno: Małgorzata Grela i Aleksandra Meller. Partnerować im będą jako profesor Higgins: Andrzej Kostrzewski, następnie Marek Richter. Orkiestrę Opery Nova poprowadzi Piotr Wajrak.
Bilety na piątkowe i sobotnie przedstawienia są jeszcze w sprzedaży.