Tłok, ścisk i brak miejsc do siedzenia w pociągach Kolei Wielkopolskich. Czy będzie lepiej?
Pasażerowie podróżujący pociągami Kolei Wielkopolskich skarżą się na wielki tłok i ścisk, który panuje w wielu składach w porannych i popołudniowych godzinach szczytu. Od stycznia do projektu Poznańskiej Kolei Metropolitalnej dołączy Rogoźno i Września, a liczba połączeń kolejowych do tych miast wzrośnie. Czy Koleje Wielkopolskie są na to przygotowane?
– Od czerwcowej zmiany rozkładu jazdy pociągi do Konina, zwłaszcza na trasie Poznań-Września, są stale przepełnione z rana i po południu. Nieraz jest taki ścisk, że nie da się swobodnie oddychać – opowiada pan Maciej, nasz czytelnik, który poinformował nas o problemie.
Przepełnione pociągi Kolei Wielkopolskich
Pan Maciej na co dzień mieszka we Wrześni, skąd codziennie dojeżdża do Poznania do pracy. Do wyboru ma pociągi o godz. 5.49 lub 6.22.
– O ile we Wrześni można jeszcze znaleźć miejsce siedzące, o tyle już od Kostrzyna pociąg jest już zapchany, a w Swarzędzu ludzie już ledwo wchodzą
– opowiada pan Maciej.
I dodaje: – Podobnie wygląda powrót w godz. 15-16. W Poznaniu wsiada tyle ludzi, że nie da się wytrzymać. Rozluźnia się dopiero za Kostrzynem... A do tego jeszcze od czerwca Koleje Wielkopolskie puszczają na tą trasę zaledwie jednego elfa (typ pociągu – dod. red.) zamiast dwóch składów, jak było do tej pory. W praktyce jest więc o połowę mniej miejsc.
Tak wygląda podróż Kolejami Wielkopolskimi w porannych i popołudniowych godzinach szczytu na niektórych trasach z Poznania. Najgorzej jest do Wągrowca czy Wrześni. Fajnie, że ludzie korzystają z kolei, ale jak tak dalej będzie, to szybko im się odechce... (fot. od czytelnika) pic.twitter.com/kZELV6GozG
— Norbert Kowalski (@norkowalski) October 11, 2019
Trasa Poznań-Konin nie jest jednak jedyną, na której są zapchane pociągi. O podobnym problemie pisaliśmy m.in. w przypadku linii Poznań-Wągrowiec.
– Jeśli doszłoby do jakiegoś wypadku to byłby horror. Ludzie stoją w pociągu ściśnięci jak sardynki – mówi pan Maciej.
Marek Nitkowski z zarządu Kolei Wielkopolskich przyznaje, że problem jest znany. – Działamy, aby stworzyć odpowiednie warunki przejazdu. Od 21 października, w związku ze zmianą rozkładu jazdy, zmieniamy zestawienia poszczególnych pociągów skupiając się nad tymi o znacznej frekwencji – mówi.
O problemie przepełnionych pociągów wie również Wojciech Jankowiak, wicemarszałek województwa wielkopolskiego. – Niestety na razie stoimy pod ścianą, bo staliśmy się ofiarą własnego sukcesu z powodu bardzo dużego zainteresowania kolejami. W przypadku najbardziej zatłoczonych tras puszczamy składy złożone z dwóch elfów, ale nie da się tego zrobić na każdej trasie – mówi.
I dodaje: – Nie jesteśmy w stanie puścić trzech połączonych elfów, bo nie ma nawet tak długich peronów. Jedyną możliwością byłoby zwiększenie częstotliwości pociągów z 30 minut do np. co 15 minut. Jednak to jest niemożliwe, bo nie pozwoli na to obecna przepustowość dworca.
Poznańska Kolej Metropolitalna: co dalej? Koleje Wielkopolskie będą przygotowane?
Tymczasem od stycznia Koleje Wielkopolskie będą obsługiwały jeszcze więcej połączeń do Wrześni oraz Rogoźna. To dlatego, że oba miasta wejdą w skład Poznańskiej Kolei Metropolitalnej. W tej sytuacji pojawiają się jednak pytania czy Koleje Wielkopolskie są do tego przygotowane.
Zobacz też: Poznań: Rusza budowa nowego peronu na dworcu. Prace potrwają do 2022 roku [WIZUALIZACJE]
Poznańska Kolej Metropolitalna to projekt, który zakłada stworzenie siatki częstych połączeń kolejowych między Poznaniem oraz miejscowościami oddalonymi od niego o około 50 kilometrów. Zgodnie z planem, pociągi mają jeździć do i z Poznania w godzinach szczytu co pół godziny w dziewięciu różnych kierunkach.
Kolej metropolitalna wystartowała w czerwcu 2018 roku. Wtedy też ruszyły pierwsze połączenia na czterech trasach z Poznania do Wągrowca, Nowego Tomyśla, Grodziska Wielkopolskiego i Jarocina. Jeszcze we wrześniu 2018 roku do PKM włączono także Swarzędz, zaś w sierpniu 2019 roku również Kostrzyn.
W międzyczasie pociągi PKM zaczęły kursować też do Gniezna. Z kolei od stycznia 2020 roku do tych miast dołączą Września i Rogoźna, co oznacza, że ostatnimi miejscowościami, które nie będą wchodziły w skład PKM pozostaną Wronki i Kościan.
Wicemarszałek Wojciech Jankowiak przekonuje, że Koleje Wielkopolskie będą gotowe do obsługi dodatkowych połączeń. – W przypadku Wrześni będziemy wykorzystywali te same pociągi, które teraz kursują do Kostrzyna. Ich trasa będzie po prostu wydłużona. Z kolei na linii do Rogoźna Koleje Wielkopolskie obsłużą tylko połączenia z Poznania do Rogoźna. Natomiast połączenia z Poznania przez Rogoźno do Piły czy Kołobrzegu będą obsługiwane prze Przewozy Regionalne – tłumaczy.
I dodaje: – Do końca tego roku otrzymamy 10 nowych elfów, co oznacza, że łącznie będziemy mieli już 32. Nowe trasy zostaną obłożone i liczymy, że zostanie jeszcze pewna rezerwa. Z kolei na przełomie 2020 i 2021 roku dostaniemy jeszcze kolejne 5 elfów, zaś w międzyczasie Koleje Wielkopolskie kupują 4 nowe autobusy szynowe.
Rozbudowa Poznańskiej Kolei Metropolitalnej
Żeby Poznańska Kolej Metropolitalna mogła funkcjonować zgodnie z założeniami niezbędna jest jednak rozbudowa obecnej infrastruktury.
– Trzeba koniecznie zwiększyć przepustowość poznańskiego dworca, bo bez tego dalszy rozwój będzie niemożliwy. Dlatego tak istotna jest budowa dodatkowego peronu i toru między stacjami Poznań Główny a Poznań Wschód – mówi Wojciech Jankowiak.
Te inwestycje są o tyle istotne, że najprawdopodobniej w 2020 roku do Poznańskiej Kolei Metropolitalnej dołączy też Kościan. O wiele dłużej będą musieli poczekać za to mieszkańcy Wronek. Ta miejscowość wejdzie w skład PKM dopiero, gdy zakończy się trwający remont trasy z Poznania do Szczecina.
Czytaj więcej o Poznańskiej Kolei Metropolitalnej