TK ogłasza wyrok, premier go nie opublikuje. Kompromisu brak [wideo]
Szefowa KPRM upiera się, że ostatnie posiedzenie TK odbyło się niezgodnie z prawem, czyli ustawą znowelizowaną w grudniu ubiegłego roku.
Trybunał uznał przed rozprawą, że grudniowa nowelizacja jest niezgodna z prawem i obradował na podstawie formalnie nieobowiązującej ustawy z czerwca 2015 r. - To działanie bezprawne, którego nie możemy akceptować. Nie na tym polega kompromis - mówił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Z retoryką rządzących zgodziło się dwóch sędziów, którzy uznali, że TK powinien orzekać na podstawie grudniowej ustawy.
Publikacji wtorkowego orzeczenia domaga się prezes TK Andrzej Rzepliński, podkreślając, że wynika to z konstytucyjnych obowiązków rządu. - Nie można uchylać się od stosowania prawa. Nikt nie stoi poza prawem i konstytucją, nawet prezes Trybunału - odpowiedziała w czwartek w Sejmie Beata Kempa, szefowa kancelarii premiera. - Jeśli to posiedzenie odbyło się w gronie 12 sędziów TK, to nawet jeśli prezes TK nie uznaje ustawy z dnia 22 grudnia jako podstawy, co jest błędem i naruszeniem konstytucji, to 12-osobowy skład i tak jest zbyt wąski, by uznać posiedzenie za wiążące - mówiła Kempa.
- O trybunał nie można się targować, bo to nie jest bazar. Rząd i prezydent nie respektują prawa i dopóki taki stan będzie trwał, kryzys będzie się pogłębiał - mówiła w rozmowie z AIP Monika Rosa z .Nowoczesnej. Publikacji wyroku domagają się nie tylko opozycja i konstytucjonaliści, wskazując, że w innym razie zasadne będzie postawienie premier przed Trybunałem Stanu, ale również europejscy liderzy. Szef unijnych liberałów Guy Verhofstadt wezwał polską premier do poszanowania prawa. - Odczep się, lewaku, od Polski! - odpowiedziała Krystyna Pawłowicz z PiS. Mimo stanowiska rządu wyrok trybunału ujrzał światło dzienne. PiS zarzuca, że projekt wyroku krąży od dłuższego czasu w sieci, zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożył nawet prezes Rzepliński. Treść orzeczenia gremium została również wyświetlona nocą na elewacji siedziby KPRM przez działaczy partii Razem, którzy kontynuowali protest jeszcze w czwartek. - Zwykli ludzie przynoszą nam jedzenie i gorącą kawę, okazują sympatię. To pokazuje, że nie protestujemy tylko w swoim interesie - mówiła Dorota Budacz.
- Dziecinada. Przyjdą święta, będą pewnie malować ten wyrok na jajkach - skomentowała inicjatywę Razem posłanka Pawłowicz.
Sceptycznie oceniał ją również Marek Jakubiak z Kukiz’15. - To wykorzystywanie kryzysu do budowania swojej popularności - mówił. Mimo ciepłych słów płynących z ust przedstawicieli większości sejmowej opozycji szef Razem Adrian Zandberg nie zgodził się na udział jej przedstawicieli w proteście.
- PiS zapętlił się już w tej wojnie z trybunałem - podsumował zamieszanie Michał Wójcik z PO. Poseł PSL Mirosław Maliszewski wskazywał, że rządzącym pomieszały się role, bowiem zamiast umożliwić trybunałowi kontrolowanie władzy, sami próbują go kontrolować.
- Decyzja trybunału pokazuje, że chce grać w Polsce rolę quasi-suwerena. Z góry odrzucili ustawę, która wprost wynika z art. 197 konstytucji. Kto musi ustąpić, by kryzys się zakończył? Wszyscy - konkluduje Tomasz Rzymkowski z Kukiz’15.
W sobotę orzeczenie w sprawie kryzysu konstytucyjnego w Polsce wyda Komisja Wenecka.
Autor: Maciej Deja