Ogromne emocje w derbach i niesamowite zakończenie meczu
Przed derbami województwa lubuskiego, zerkając na tabelę, wydawało się, że Sparta nie ma większych szans z Liderem. Gospodynie wyszły na mecz bojowo nastawione i szybko objęły prowadzenie 3:0. Świebodzinianki wyglądały na zagubione, niecelnie podawały, nie mogły przedostać się pod bramkę strzeżoną przez Annę Adamczyk.
Dopiero po pięciu minutach Lider zdobył pierwszą bramkę i powoli zaczął się rozkręcać. Zawodniczki obu drużyn nie przebierały w środkach. Sędziny często dyktowały rzuty karne. W całym meczu aż 15 razy wysyłały zawodniczki na ławkę kar.
To właśnie podwójne osłabienie Sparty w 21 minucie spotkania sprawiło, że Lider objął prowadzenie. Pomogło również to, że między słupkami fantastycznie spisywała się Ewelina Janecka, która dobrze zna zawodniczki z Gubina, gdyż niedawno broniła dostępu do bramki Sparty.
Janecka zaliczyła kilka spektakularnych interwencji, wspaniale też uruchamiała swoje koleżanki, które biegały do kontry i zdobywały szybkie bramki. Tego elementu brakowało gubiniankom. Po 45 minutach wydawało się, że Lider dowiezie korzystny wynik do końca (miał trzy bramki przewagi), a zawodniczką meczu zostanie golkiperka ze Świebodzina.
Bramkarka Sparty, Anna Adamczyk pozazdrościła koleżance z drugiej strony i w drugiej połowie wybroniła kilka rzutów. To dało „kopa” miejscowym. Sparta szybko odrobiła straty.
Ostatnie 10 minut spotkania to prawdziwa gratka dla kibiców. Gol za golem, oko za oko. Wydawało się, że Karolina Kaniewska ustaliła wynik spotkania na 30 sekund przed jego zakończeniem. Dodatkowo Sparta grała w osłabieniu. Wszyscy wtedy myśleli, że gubinianki przegrają. Rozbrzmiał ostatni gwizdek. Sylwia Włodarczyk została sfaulowana i mogła jeszcze wykonać rzut wolny. Wysoki mur przeciwniczek ustawił się przed nią. Chwilę później na trybunach wybuchły okrzyki radości, a spartanki rzuciły się wyściskać swoją koleżankę, która jakimś cudem umieściła piłkę w siatce i doprowadziła do remisu.
Mimo straconego zwycięstwa, trener Jan Kaniecki był zadowolony z postawy swoich zawodniczek. - Wkradły się błędy, dziewczyny były spięte - powiedział. - Trzeba jednak pamiętać, że rok temu Lider przegrywał z Gubinem ponad 10 bramkami. Przed nami jeszcze cztery mecze i zrobimy wszystko, aby je wygrać.
Jak mecz skomentował szkoleniowiec Sparty? Kazimierz Barłóg uśmiechnął się tylko i powiedział: Takie są derby.