Teraz wezwanie odbierze centrala w Gorzowie
Od tygodnia powiat żagański włączony jest do skoncentrowanej dyspozytorni w Gorzowie Wlkp. Co się zmieni dla pacjentów? Czy nowy system wydłuży czas dojazdu do chorych?
Ryszard Smyk, szef żagańskiego pogotowia, zapewnia, że nic, z wyjątkiem tego, że zyskają pacjenci. Zniknie rejonizacja, a to oznacza, że do pacjenta wyjedzie karetka, która w danym momencie znajduję się najbliżej wypadku. Zgodnie z harmonogramem, jaki rok temu ogłosił wojewoda, od 10 maja, numer 999 został przełączony do skoncentrowanej dyspozytorni w Gorzowie. Stamtąd karetki żagańskie będą dysponowane do zdarzeń już nie tylko na terenie powiatu i okolic. Ideą tych zmian jest wysyłanie karetki która stoi najbliżej miejsca zachorowania czy zdarzenia. - Dotąd naszym rejonem operacyjnym był powiat żagański, co prawda nie dyskutowaliśmy, jeśli wypadek był na granicy rejonu, pod Nowa Solą, Kożuchowem, zawsze jechaliśmy, w tej chwili rejonem operacyjnym jest cale woj. lubuskie - wyjaśnia R. Smyk. - Może być tak, że jak kogoś transportujemy np. do Zielonej Góry i tam coś się wydarzy, a nie ma tam karetek, dyspozytor może nas wysłać do Zielonej Góry. Prędzej zdarzy się, że pojedziemy do Żar na SOR.
Dłużej poczekamy na ekrę?
Mieszkańcy obawiają się, że wydłuży się czas reakcji.- Na razie poruszamy się w temacie nieznanym, wszystko wyjdzie w praktyce - zapewnia R. Smyk.- Jeździmy z komputerami na pokładzie tzw. formatka będzie przychodziła i opóźnienia nie będzie żadnego. Równolegle takie wezwanie przychodzi na tablet, który mamy w każdej karetce, w tym samym czasie przychodzi powiadomienie SMS na telefon komórkowy do każdego członka załogi. To potrójny sygnał. Ale dyspozytorka ma jeszcze radio, przez które może nas „wołać”, gdy wszystko inne zawiedzie, komputer się zawiesi, czy zdarzą się inne nieprzewidziane awarie. Dyspozytorka też podgląd na karetek, w całym województwie i widzi, gdzie która jest. Jestem optymistą. Poza tym w wiadomości SMS wyświetla się numer dyspozytora, zawsze mogę do niego zadzwonić.
Sceptycy mówią, że to też próba oszczędzania. Fakt żagańskie pogotowie ma obcięty kontrakt o etaty dyspozytorskie. Pieniądze przeszły do Gorzowa. To daje uporządkowanie systemu. Każdy samochód ma swój numer dyspozycyjny. W każdej karetce mamy GPS, R. Smyk boi się tylko technicznych problemów, że zepsuje się tablet, drukarka, odłączy się jakiś kabel.
Dodatkowa karetka to utopia?
Zgodnie z nowym systemem do Gozdnicy bliżej ma np. Trzebiel z podstacji z Żar, mimo, że to powiat żagański. Z kolei do Żar stacjonująca w Żaganiu karetka ma 12 km, a do najdalej oddalonych miejsc w powiecie jest np. 28 km.
Włodarze gmin Iłowa, Gozdnica czy Przewóz od jakiegoś czasu monitują u wojewody o dodatkową podstację. Szanse na to są jak na razie marne. Ilość karetek na lubuskie, jest określona na mieszkańca. W Żarach są dwie karetki, kolejne dwie w Lubsku, w powiecie żagańskim są również cztery, w tym dwie w Żaganiu. Na ostatnim ze spotkań wójtów i burmistrzów powiedziano im, że jedyną możliwością jest przesunięcie karetki ze Szprotawy. Problem rozwiązałaby dodatkowa karetka. Utrzymanie karetki na dobę 3,5 tys. zł.