Teraz to Izrael musi wykonać jakiś gest w stronę Polski
Zachowanie izraelskich polityków było nieodpowiedzialne , bolesne dla Polski, ale to jest przede wszystkim problem Izraela. Bo to Izrael ma dziś problem - mówi Szymon Szynkowski vel Sęk, wiceminister spraw zagranicznych.
Odbył się w końcu szczyt Grupy Wyszehradzkiej w Jerozolimie, czy nie?
Oczywiście, że się nie odbył. Został odwołany na skutek decyzji prezydencji słowackiej.
Tak oczywiste to nie jest. Internet obiegło zdjęcie, jak premierzy Czech, Słowacji i Węgier rozmawiają wspólnie z premierem Izraela. Wyglądało to jak szczyt V3+.
Mamy wymagać od premierów, którzy z wyprzedzeniem zaplanowali wizytę w Izraelu, żeby rezygnowali z bilateralnej agendy i nie spotkali się z izraelskim premierem tylko dlatego, że świeżo nominowany szef MSZ Izraela wygłosił skandaliczny, nieakceptowalny komentarz? To byłoby jednak stawianiem polityki międzynarodowej na głowie. My zresztą nie oczekiwaliśmy od naszych partnerów z Grupy Wyszehradzkiej, żeby do Izraela nie jechali. Oczekiwaliśmy odwołania szczytu - i to się stało.
Viktor Orbán - na wspólnej konferencji z Benjaminem Netanjahu - podkreślił, że wolałby, żeby wszyscy premierzy Grupy Wyszehradzkiej pojawili się w Jerozolimie.
Zgadzam się, też uważam, że lepiej by było, gdyby wszyscy przyjechali. Ale nie było to możliwe ze względu na wypowiedzi, jakie się pojawiły po stronie izraelskiej.
A nie mógł premier Morawiecki po prostu pojechać na szczyt do Jerozolimy - i tam zachować się jak premier Netanjahu w Warszawie?
W kontekście, jaki wytworzył się po błędnym cytowaniu niefortunnej wypowiedzi Premiera Netanjahu, i wobec słusznego oburzenia, jakie to wywołało, konieczny był wyrazisty sygnał. Rezygnacja premiera z udziału w szczycie i jego odwołanie miały taki właśnie wymiar.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień