Teraz strażacy ruszą szybciej do pożaru
Niedawno była tam stara mleczarnia, teraz stoi nowoczesna remiza, na którą miejscowi strażacy czekali bardzo długo.
- Do niedawna było tu średniowiecze, a niedługo będzie Ameryka - tak prezes OSP Bobrowice Jakub Leśko komentował budowę nowej remizy we wsi.
Było to pod koniec 2015 roku. Budowa trwała blisko rok. Strażacy już zdążyli się zadomowić w nowej remizie. Po kilku miesiącach w nowym miejscu pracy spotkaliśmy się z przedstawicielami OSP_Bobrowice, żeby poznać ich opinie....
- Kiedyś to nie było tutaj czym gasić pożarów, nie było sprzętu. Później było coraz lepiej, ale wciąż mieliśmy bardzo mało miejsca w naszej remizie - opowiada J. Leśko.
W niewielkim budynku mieściły się dwa samochody oraz niewielkie zaplecze.
- Nie było porządnej szatni, toalet, mieliśmy coraz więcej sprzętu i też nie było gdzie tego trzymać - wymienia.
A teraz? Wygląda to zupełnie inaczej. Strażacy są bardzo zadowoleni z nowego obiektu.
- Niebo a ziemia - tak porównuje poprzednią remizę z obecną brat prezesa, również strażak, Mateusz Leśko. - Już dzień po otwarciu remizy mieliśmy pierwszy wyjazd. Czas reakcji do zdarzenia zmniejszył się aż o 5 minut - podkreśla.
- Wcześniej było zwyczajnie ciasno. Przebieraliśmy się w garażu, trudno było wyjechać i przez to uciekał nam czas - tłumaczy kolejny przedstawiciel OSP, Paweł Mazurek.
Oprócz tego znacznie zwiększyła się wygoda strażaków.
- Ciepła i czysta szatnia to dla nas luksus. Wcześniej wszystkie ubrania wisiały w garażu i przesiąkały spalinami - opowiada Alojzy Anusewicz.
- Przede wszystkim mamy przestrzeń - podkreśla Mateusz Leśko.
Strażacy zaznaczają jednak, że przez lata ciężko na to pracowali.
- Zaczęło się w latach 90., kiedy gospodarzem starej remizy został Ireneusz Naharnowicz. To on zaczął dbać o ten obiekt i wyposażenie. Wcześniej nie było nawet sprzętu. Na akcje biegaliśmy we własnych gumowcach i po interwencji zimą musieliśmy spuszczać wodę z samochodu, żeby nie zamarzała - przypomina M. Leśko.
Teraz jednak remiza jest jedną z najnowocześniejszych i najwygodniejszych w powiecie czy województwie.
- To nie tylko budynek ważny dla strażaków. Będzie służył wszystkim. Dzięki niemu wzrosło nasze bezpieczeństwo i wygoda oraz mamy lepszy czas reakcji do zdarzeń - podkreślają strażacy.
Początkowo remiza strażacka miała znajdować się w większym kompleksie.
- Centrum Kultury, świetlica oraz remiza były planowane jako jeden budynek - mówi wójt gminy Bobrowice, Marek Babul.
Projekt odrzucił konserwator zabytków. Dlatego w tamtym miejscu będą trzy oddzielne obiekty. Mieszkańcy nie mogą się doczekać otwarcia świetlicy, na którą czekali wiele lat, podobnie jak strażacy na remizę.
Jaki był koszt tej inwestycji? Około milion złotych. Kilkanaście tysięcy złotych do zadania dołożyły nadleśnictwo Brzózka oraz Krzystkowice. Wójt Marek Babul podkreśla, że najważniejsze było miejsce na samochody.
- Istotna również była instalacja natrysków i sanitariatów. Tego wcześniej nie było, a przecież strażacy po akcji muszą gdzieś się odświeżyć i chwilę „odsapnąć” - mówi wójt.
Podkreśla, że teraz wyposażenie jest w pełni nowoczesne.
- Mają szatnie, zaplecze socjalne i wypoczynkowe. Z nowinek technicznych można wymienić np. urządzenie podłączone do pojazdów, które odprowadza spaliny, a kiedy samochód wyjeżdża na akcję, to samoczynnie się odłącza - wyjaśnia M. Babul.