Teraz Enerdze Toruń będzie już trudniej
Energa wygrała pierwszy mecz pod wodzą Elmedina Omanicia, ale prawdziwy test przejdzie dopiero w sobotę w Gorzowie.
Trener Omanić efektownego zwycięstwa z MUKS Poznań stara się nie przeceniać. Przypomina, że na parkiecie nie pojawiła się najlepsza zawodniczka gospodyń Renee Tayor.
W Poznaniu „Katarzynki” zagrały dużo lepiej w defensywie, ale 34 straty to katastrofa.
- Walczyłyśmy do samego końca tak, jak trener chciał. Do końca realizowałyśmy założenia, żeby grać agresywnie. To fakt, za dużo strat popełniłyśmy, ale wynikało to z tego, że bardzo chciałyśmy wygrać po ostatnich naszych porażkach. Te punkty były nam bardzo potrzebne - przyznała skrzydłowa Joanna Walich.
Jakość poprawy w grze lepiej jednak wykaże dopiero kolejny mecz w Gorzowie, bo AZS PWSZ jest z pewnością znacznie bardziej wymagającym rywalem. Trenerzy Omanić i Dariusz Maciejewski stoczyli ze sobą mnóstwo batalii. W poprzednich latach spotkali się raczej w walce o czołowe miejsca, teraz te dwa zespoły mają zupełnie inny cel.
To bardzo ważny mecz, bo obie drużyny dzielą w tej chwili ósme miejsce z bilansem 3-7. Można założyć, że do końca rundy zasadniczej (w ten weekend miniemy półmetek) będą walczyć o awans do play off i jak najwyższe rozstawienie.
O co mogą jeszcze pokusić się „Katarzynki”? Wydaje się, że maksimum to miejsce piąte, do którego tracą trzy zwycięstwa. To byłby naprawdę spory sukces po fatalnym starcie w tym sezonie, ale nie będzie to jednak proste. Energa ma - obok poznańskiego MUKS - najgorszy bilans domowych spotkań (1-4). Same zwycięstwa na Bema nie wystarczą, bo trzeba odbić w obcych halach stracone punkty. zwłaszcza te z Pszczółką Lublin i Basketem Gdynia, bo w Polkowicach wygrać będzie niezwykle trudno.
I jeszcze kilka zdań o naszym rywalu. AZS PWSZ wygrał jedynie trzy mecze we własnej hali z Pszczółką Lublin, Zagłębiem Sosnowiec i MKK Siedlce. Gra tego zespołu opiera się na trzech Amerykankach: kieszonkowej (160 cm) Angel Goodrich (12,8 pkt i 3,7 asyst), skrzydłowej Cassandrze Brown (14,9 pkt) oraz środkowej Kelley Cain (12 pkt i 10,5 zbiórek).
To będzie wolny weekend także od męskiego basketu w Toruniu. AZS UMK Consus PBDI zagra w sobotę na wyjeździe z Itago Gdynia. Natomiast Polski Cukier ma przed sobą hitowy mecz z Stelmetem w Zielonej Górze, ale dopiero w poniedziałek.