Manchester City i Atletico Madryt awansowały do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. A awansie Hiszpanów decydowały rzuty karne.
Manchester City zremisowało u siebie z Dynamem Kijów 0:0, ale pierwszy mecz wygrało na wyjeździe 3:1. W pierwszym składzie Dynamo wyszedł Łukasz Teodorczyk, miał dwie sytuacje, a w przerwie został zmieniony przez Gonzaleza.
W drugiej wtorkowej parze 1/8 finału przez 180 minut w obu spotkaniach Atletico z PSV nie padły gole i sędzia zarządził dogrywkę.
W niej także nikt nie trafił siatki i o wszystkim decydowały karne. Lepiej wykonywało je Atletico (8:7), bo w ósmej kolejce w poprzeczkę uderzył Narisgh. Trafiali Griezmann, Gabi, Koke, Saul, Torres, Gimenez, Luis, Ju-anfran, a z PSV - Van Ginkel, Guardado, Propper, Bruma, Moreno, Lestienne i Arias.
Wczoraj odbyły się ostatnie dwa mecze 1/8 finału. Na Camp Nou Barcelona podejmowała Arsenal Londyn z byłym swoim graczem - Alexisem Sanchezem. W pierwszym meczu było 2:0 dla Barcy. Dodajmy, że Sanchez dołączył do Arsenalu w 2014 r. Od tamtej pory reprezentant Chile tylko raz miał okazje wznosić się na wyżyny, kiedy to w 2015 r. wygrał z londyńskim klubem Puchar Anglii.
W drugim meczu Bayern Monachium podejmował Juventus Turyn (2:2). Oba zakończyły się po zamknięciu tego wydania.