Udar odebrał mu to, co – mogłoby się wydawać – dla aktora najcenniejsze: mowę. Ale teraz z trudem wypowiadanymi na scenie, pojedynczymi słowami – a częściej milczeniem – przekazuje niesłychanie wiele. Wszystko.
Kilka dni temu, Warszawa, nagrania „Pana Jowialskiego” dla Teatru Telewizji. Znów są na scenie razem, jak przez te wszystkie lata, od stanu wojennego i później, przez całe życie: on i Anna Dymna. Siostra i brat, jak lubią się określać. Nie tacy połączeni więzami krwi, ale więzami duszy, to chyba nawet cenniejsze.
Przeczytaj
- Anna Dymna o roli, chorobie i rodzinie Krzysztofa Globisza
- Jak wygląda praca aktora po udarze
- Czy ta rola okaże się najważniejszą w życiu?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień