Telewidzowie mogą sięgnąć po pilota
Rozmowa z Andrzejem Zarębskim, ekspertem medialnym, byłym członkiem KRRiT, o zakłamywaniu rzeczywistości przez telewizję publiczną.
- Oglądał Pan „Wiadomości” TVP w dniu finału WOŚP?
- Kawałek. Przełączyłem na „Wiadomości”, kiedy Orkiestra miała posłać Światełko do Nieba, ale odrzucił mnie kontrast między Polską zadowoloną, szczęśliwą, rzucającą się do pomocy najbardziej potrzebującym a szeregiem materiałów pełnych złości, jadu, słowem - ponurą pieczarą spiskowego nastroju.
- O zawartości merytorycznej, jak i warsztatowej „Wiadomości” TVP mówi się od roku. Wydaje się jednak, że wymazując z kurtki posła PO znaczek WOŚP, program ten wszedł na nowy jakościowo etap.
- Kilku odważnym kibicom
skoków narciarskich udało się
przemycić znaczki Orkiestry na czapkach i tego już nie wymazano (śmiech). Mówiąc natomiast poważnie, trudno tego typu przekaz uznawać dalej za telewizję publiczną, spełniającą misję, angażującą się w budowę społeczeństwa obywatelskiego. To jest w tej chwil rycerz walki politycznej obozu rządzącego w Polsce z resztą świata.
- Co w tej sytuacji mają robić obywatele, którzy są okłamywani, w dodatku za własne pieniądze z abonamentu, który ma być teraz restrykcyjnie ściągany?
- To jest pewien problem, ale oddajmy sprawiedliwość i nie zawężajmy TVP wyłącznie do tego jednego programu. Rzeczywiście koncentracja tych złych rzeczy ma miejsce w programach informacyjnych i publicystycznych. Ale można znaleźć mnóstwo rzeczy dobrych, na
przykład transmisje ze skoków narciarskich, które gromadzą od 5 do 7 milionów widzów,
pokazują, że ta telewizja bywa i wartościowa, i potrzebna. Jest taki wiersz Barańczaka, w którym zagraniczny turysta pyta, dlaczego Polacy czytają zakłamane peerelowskie gazety. I ktoś mu odpowiada, że są dwa powody: nekrologi i sport. Jeżeli chodzi o abonament, to ostatnio faktycznie mieliśmy duże zawirowania w tej sprawie. Próba przeforsowania nowego systemu finansowania TVP z publicznych pieniędzy nie powiodła się, ponieważ ten system musiałby być notyfikowany przez Komisję Europejską, a rządzący wiedzieli, że nie ma na to szans. W tej chwili próbuje się nowych sposobów, które by nie wymagały nowej zgody KE. Ta sprawa jest w rękach dwóch organizacji: KRRiT oraz Rady Mediów Narodowych. Niedługo zobaczymy nowe projekty związane z tym, że ma to być forma podatku, który będzie ściągany z obywateli i firm przez urzędy skarbowe.
- Co ma zrobić widz wobec takiego ogromu kłamstwa?
- Używać pilota. Na szczęście ostatnie 25 lat przyniosło na
rynku medialnym dużą konkurencję. TVP ze wszystkimi swoimi kanałami, głównymi i tematycznymi, ciągle jest wiodącym graczem na naszym rynku, ale oferta alternatywna, także w zakresie informacji i publicystyki, pozwala na zachowanie zdrowia psychicznego narodu.