Tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry będzie dla Torunia wyjątkowy - miasto włączy się w akcję Owsiaka po raz 25

Czytaj dalej
Fot. Adam Zakrzewski
Justyna Wojciechowska-Narloch

Tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry będzie dla Torunia wyjątkowy - miasto włączy się w akcję Owsiaka po raz 25

Justyna Wojciechowska-Narloch

Kopernik w różowych okularach a’la Owsiak, żużlowy motocykl na licytacji- m.in. takie rzeczy działy się w Toruniu podczas kolejnych finałów WOŚP.

W niedzielę Orkiestra zagra w kraju i poza jego granicami już 27 raz. Tym razem celem zbiórki jest zakup najwyższej klasy sprzętu do specjalistycznych szpitali pediatrycznych. Toruń z dumą przyłącza się do akcji Jurka Owsiaka po raz 25. I chociażby z tego względu nadchodzący finał ma być wyjątkowy.

Spontaniczny odzew

Historia Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest trochę jak film akcji. Zaczęło się od maluchów z wadami serca, których nie można było ratować ze względu na przestarzały sprzęt medyczny w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka. Wtedy Jurek Owsiak w jednej ze swoich audycji rzucił, że trzeba zebrać pieniądze. Spontanicznie wymyślona akcja szybko rozlała się po całym kraju.

W Toruniu WOŚP po raz pierwszy zagrała 2 stycznia 1994 roku. Siedzibą ówczesnych sztabowców był pub „Jadwiga” przy Rynku Staromiejskim. I już wtedy padł pierwszy rekord - zebrano 18 mln zł. Były to jednak pieniądze przed denominacją. Kiedy przełożymy tę kwotę na dzisiejsze realia, to wynik zbiórki w 1994 roku wyniósł 1,8 tys. zł. W 1996 roku Toruń dostał swoje pierwsze orkiestrowe złote serduszko. Jego cena wywoławcza to 300 zł. Hojny i do dziś nieustalony nabywca zapłacił za nie 4 tys. zł. Trzy lata później znów grano na rzecz noworodków. Na scenie ustawionej przed „Jadwigą” swoje żużlowe pamiątki licytował m.in. Mirosław Kowalik. 9 stycznia 2000 roku toruńscy studenci wpadli na pomysł, by przebrać stojącego na cokole Mikołaja Kopernika w koszulkę i okulary w stylu Owsiaka. W ściskawie wzięło wtedy udział 270 osób, a za złote serduszko firmy Gamet i Lux zapłaciły wspólnie 51 tys. zł.

Jajo i oszuści

Justyna Steczkowska była gwiazdą toruńskiego finału w 2004 roku. Był on zresztą bardzo barwny, bo przez miasto przejechała kawalkada trabantów, a mieszkańcy Bydgoszczy przysłali do Torunia - w geście przyjaźni - tonę bananów. Na ulicach kwestowało 550 wolontariuszy, a firmy Lux i Rally Team Real za złoto-srebrny medal WOŚP zapłaciły 44 tys. zł. Tamten finał filmowany był z dźwigu straży pożarnej (nie było jeszcze dronów).

Pozostało jeszcze 37% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Justyna Wojciechowska-Narloch

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.