Te pieniądze bardzo się im przydadzą
W Chojnicach kobiety z wózkami i dziećmi na rękach. Rozpromienione!
Kolejka ustawiła się w piątek z samego rana. Ok. godz. 8.30 czekających - w większość mam i kilku tatusiów - było tylu, że ostatnie osoby stały w drzwiach wyjściowych. A na zewnątrz też ruch.
Część pań przyszła z koleżanką. Niektóre jeszcze parapecie uzupełniały wnioski. Uzgadniały i wzajemnie sobie doradzały. Katarzyna Tuzinek nie radzi sobie z papierami, więc poprosiła koleżankę o wypełnienie za nią.
Pani Kasia ma 3-letniego Damiana i 5-letniego Oskara. Zajmuje się synkami, pracuje mąż. Na co przeznaczy pieniądze? Z iskrą w oku wyznaje, że może uda im się gdzieś wyskoczyć, by coś zobaczyć. - Nigdzie nie wyjeżdżaliśmy - mówi. - Wybierzemy się do Łeby czy do Mielna. Będzie też na kino czy na basen.
Pani Magda, matka 6-letniego Patryka i 8-letniego Krystiana, mówi, że będzie raczej na bieżące wydatki. Na życie. Akurat bezrobotna, śmieje się, że teraz to nawet i dobrze, bo inaczej na pierwsze dziecko owych 500 zł by nie było. - Tak, niektórzy kombinują - mówi i zaraz się kryguje, że do takich nie należy.
Ewa Cichewicz dostanie środki na całą czwórkę - ze względu na niepełnosprawność jednego z nich. Jej rodzinie bardzo się przydadzą. 9-letnia Klaudia od dwóch jest chora na białaczkę, 13-letni Wojtek to alergik, 7-letnia Agata ma wadę wzroku. Jest też 5-letni Błażej. - Mamy na co wydawać - mówi pani Ewa. - Same wyjazdy do Akademii Medycznej w Gdańsku to już dużo. Na szczęście Klaudia czuje się teraz dobrze, ale w przyszłości na pewno czeka ją przeszczep szpiku. Jesteśmy i tak w dobrej sytuacji, bo dawcą dla niej może być druga córka.
Z dobrodziejstwa państwa skorzysta także samotna matka czworga dzieci Elżbieta Gabrych. Jest po rozwodzie. Alimenty starczają tylko na opłaty. - Mam czterech synów, jestem z nich tak dumna - mówi. - Żadnego nie zamieniłabym na dziewczynkę. Na starszych już nie dostanę świadczenia. 19-letni Daniel pracuje i uczy się zaocznie, 24-letni Sebastian pracuje. Pomagają mi. Młodsi to 10-letni Julian i 10-letni Jakub. Radzimy sobie, a najważniejsze, że jesteśmy tak blisko. Jeździmy sobie na wycieczki rowerowe, a dzięki Karcie Dużej Rodziny raz w miesiącu chodzimy do kina czy na basen.
Pani Ewa wyda pieniądze na remont mieszkania. Ma w nim wilgoć, czeka akurat w ZGM-ie na wymianę okien i wentylację. Urządzi synom pokoje. Jest za kontrolą doraźną, bo wie, że są i tacy, co pieniądze przeznaczą na alkohol, a przecież dzieci szkoda.
Burmistrz Arseniusz Finster podkreśla, że nie podoba mu się standard przyjmowania petentów. Bo jest za mało miejsc siedzących. Utyskuje również na zbyt małą przestrzeń. - Będziemy się starali to zmienić - zapowiada.
Ale nie mówi, jak i kiedy.