Tarnów. W listopadzie 1939 roku „Słońce świeciło i nie wstydziło się”, gdy płonęły synagogi [ZDJĘCIA]
Bima oraz kolumna, stanowiąca trzon pomnika na tarnowskim kirchole - to dwaj niemi świadkowie tragicznych wydarzeń tarnowskich z listopada 1939 roku. Wtedy to nad miastem rozbłysły wielkie łuny ognia. Płonęły tarnowskie synagogi. To był pierwszy akt terroru niemieckiego okupanta wobec wyznawców religii mojżeszowej.
Przed wybuchem wojny w Tarnowie mieszkało około 30 tys. Żydów, którzy stanowili prawie połowę jego mieszkańców.
Przedwojenną tradycją było, że jednym z zastępców burmistrza zostawał wyznawca religii mojżeszowej. W 1939 r. był to Herman Mutz. Na modlitwie tarnowscy Żydzi gromadzili się w 50 synagogach, z których większość mieściła się w prywatnych domach, na ów czas w większości drewnianych, niekiedy w większych pokojach kamienic bogatych wyznawców religii mojżeszowej.
Nad miastem górowała, rzecz jasna katedra katolicka. Jednak dla Żydów największe znaczenie miały dwie synagogi. Pierwsza z nich znajdowała się na placu Rybnym, tuż obok Rynku, wzdłuż dzisiejszej ulicy Żydowskiej. Została wybudowana w 1582 roku. Był to budynek murowany, wniesiony w miejscu drewnianego. Kilkakrotnie opierał się pożarom, z czasem - gdy w Tarnowie przybywało Żydów - był rozbudowywany.
Jednak w największą dumę tarnowskich Żydów wbijała tak zwana Synagoga Nowa, którą wybudowano na skrzyżowaniu dzisiejszych ulic Waryńskiego i Nowej. Nazywano ją Jubileuszową a to z powodu faktu, że poświęcono ją 18 sierpnia 1908 roku, w dniu urodzin cesarza Franciszka Józefa, a zarazem w 60. rocznicę jego panowania.
W dalszej części artykułu przeczytasz o losach tarnowskich Żydów w czasie niemieckiej okupacji.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień