Tarnów. Głośna afera łącznikowa wreszcie w sądzie
Mechanizm słynnej tarnowskiej zmowy przetargowej był genialny w swojej prostocie. Wystarczyło wkupić się w łaski urzędniczki, która stała na czele komisji rozstrzygającej w 2010 r. przetarg na budowę łącznika autostradowego w Krzyżu, by za kontrakt z miastem wart 13,8 mln zł zainkasować sumę trzykrotnie wyższą. Główni oskarżeni w aferze właśnie stanęli przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie.
Z aktu oskarżenia wyłania się przerażający obraz funkcjonowania nieistniejącego już Tarnowskiego Zarządu Dróg Miejskich. Jedną z najważniejszych ról w największym finansowym oszustwie w historii miasta odgrywać miała zdaniem prokuratury Grażyna B., w 2010 r. starszy specjalista ds. inwestycji w TZDM. To właśnie ona została przewodniczącą komisji przetargowej, która wyłaniała wykonawcę budowy połączenia zjazdu z autostrady w Krzyżu z ulicami miasta.
Według śledczych stała się dla konsorcjum firm Strabag, Mota Engil i Poldim kluczem do wygrania przetargu i wykonania inwestycji za astronomiczną sumę. Miała przyjąć od przedstawicieli firmy Strabag najpierw 25 tysięcy złotych łapówki, a później jeszcze 5 tys. zł. - w zamian za informowanie na temat złożonych ofert przetargowych, a także zawyżenie kosztorysu inwestorskiego o blisko 8 mln zł. Na jej konto zaliczono także 5 tys. zł przekazane przez Poldim.
Prokurator nie ma wątpliwości, że pieniądze na łapówki dla Danuty B. pomagała wyprowadzać z firmy Strabag właścicielka firmy projektowej z Tarnowa, Elżbieta G. Wystawiać miała w tym celu drogowcom fikcyjne faktury, za które zapłata powędrowała do koleżanki, urzędniczki TZDM. Projektantka oskarżona jest również o to, że sama zawyżyła o ponad 2 mln zł kosztorys budowy łącznika.
Czytaj więcej:
- Wielka kasa do podziału
- Jedno odszkodowanie to za mało?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień