Tańczymy tak, by rozproszyć rywala

Czytaj dalej
Fot. Jakub Pikulik
Alan Rogalski

Tańczymy tak, by rozproszyć rywala

Alan Rogalski

- Śmiałam się, że to miniderby - mówi podprowadzająca gorzowianek Jagoda Szymczak o rywalizacji z zielonogórzanką Jagodą Urban w Miss Startu

Spodziewałaś się, że będziesz trzecia w Miss Startu Ekstraligi?
Szczerze mówiąc, nie. Dlatego, że było bardzo dużo kandydatek do tytułu. Nie obstawiałam, że zajdę tak daleko.

W finale nie liczyłaś na triumf?
Bardzo chciałam dojść jak najwyżej, być pierwszą, ze względu na atrakcyjną nagrodę [voucher na 10 tys. zł – dop. red.]. Z drugiej strony, wiedziałam, że to nie będzie takie proste. Przed finałem typowałam, że rywalizacja rozstrzygnie się pomiędzy Dagmarą Krause z Torunia a Jagodą Gacą z Rybnika, bo one są najpopularniejsze.

Powinny być takie konkursy?
Podprowadzające są częścią tego sportu, więc fajnie, że zwracają na nas uwagę.

Bycie podprowadzającej jest...
Dla mnie to zabawa. Nie traktuje tego jako pracę. Od zawsze byłam kibicem Stali Gorzów. Wcześniej zasiadałam na trybunach...
... teraz obserwujesz od środka.
Tak, jest całkowicie inaczej. Fakt, że przyzwyczaiłam się do tego. Kiedyś wejście do parku maszyn to było dla mnie takie: Wow! Teraz widzę to na co dzień, mam też styczność z żużlowcami, więc jest inaczej. Niemniej jednak tak samo towarzyszy nam adrenalina, może i trochę większa, przez to że tańczymy przed tysiącami kibiców.

Jak wyglądają twoje treningi?
Przygotowujemy się kilka miesięcy wcześniej do sezonu. Na biegi parzyste są inne układy, na biegi nieparzyste inne. Na powtórkę biegu też mam przygotowane coś innego. Nie tańczymy do muzyki. Liczymy w głowie, kiedy mamy wykonać jakiś ruch, więc musimy być zgrane.

Czasami bywa zabawnie...
Tak, ktoś inaczej zatańczy, którejś parasolka otworzy się wtedy, kiedy nie powinna. Jednak nie można się tym przejmować i trzeba tańczyć.

O czym myśli się tańcząc?
O tym, by Stal wygrała (śmiech). Kiedy podprowadzamy zawodnika z przeciwnej drużyny, to zawsze z dziewczynami śmiejemy się, że musimy go tak rozproszyć, by nie pojechał szybko (śmiech). Są ułamki sekund, kiedy spojrzą się na nas, ale wydaję mi się, że to nie ma wpływu na ich bieg.

Alan Rogalski

W "GL" przez siedem lat


 


W „Gazecie Lubuskiej” pracowałem od sierpnia 2015 do grudnia 2022 r. Najpierw będąc współpracownikiem, a następnie zostając etatowym jej pracownikiem.

Przed tym współpracowałem z zachodniopomorskim serwisem sportowym „Ligowiec.net” i „Głosem Szczecińskim”. Byłem też dziennikarzem „Kuriera Myśliborskiego” i „Wieści Myśliborskich” oraz redaktorem oficjalnej strony internetowej Klubu Koszykówki King Szczecin. Odbyłem także staż zawodowy w TVP Szczecin. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego oraz politologii na tej uczelni.


W "Gazecie Lubuskiej" pisałem o sporcie w Gorzowie i na północy województwa. A więc o koszykarkach AZS AJP Gorzów czy żużlowcach Stali Gorzów. Również o gorzowskich piłkarzach Stilonu i Warty oraz piłkarkach TKKF Stilon Gorzów czy Ladies Soccer Team Gorzów, ale nie tylko. Bo dzieliłem się z Wami swoimi wrażeniami m.in. z dyscyplin olimpijskich, takich jak kajakarstwo (Anna Puławska, Wiktor Głazunow czy Oleksii Koliadych i in.) czy wioślarstwo (Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch i in.).


Przekazywałem Wam emocje również z innych sportów, także spoza Gorzowa, jak np. z siatkówki w Sulęcinie, kolarstwa w Strzelcach Kraj. czy też saneczkarstwa z Nowin Wielkich. Spotykaliście mnie do tego na biegach i na różnych zajęciach, na których promowany jest zdrowy styl życia. 


A jak nie pisałem o tym, to robiłem zdjęcia czy nagrywałem filmy. I tak jak każdy kibic - zawsze dopingowałem naszych zawodników!


Obsługiwałem np.:



Przygotowywałem też w ramach współpracy z Polskapress materiały dla PZPN m.in.:



Na co dzień wokół futbolu


Jestem instruktorem rekreacji ruchowej oraz trenerem UEFA C piłki nożnej, stąd też jeśli pozwala mi na to czas, z chęcią spędzam go aktywnie, biegając za piłką, głównie z dziećmi.

Z wykształcenia jestem nie tylko dziennikarzem, ale również politologiem, więc nie jest mi obojętna lokalna i krajowa polityka. Ukończyłem "Puszkina", czyli gorzowskie I LO.

Na co dzień mieszkam w oddalonym 40 km od Gorzowa 11-tys. Myśliborzu, stolicy powiatu na Pomorzu Zachodnim. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.