Także niebieskie balony połączyły nas w zabawie [WIDEO]
W środę na deptaku podopieczni placówek, przedstawiciele organizacji i stowarzyszeń świętowali wyjątkowy dzień, poświęcony niepełnosprawnym...
– Wydaje się, że dziś z tolerancją nie powinno być już problemu. A jednak... Spotkamy się na co dzień z przejawami dyskryminacji - przyznaje Alina Czapla, która przyszła na deptak ze swoją wnuczką Ewelinką. - Od najmłodszych lat powinniśmy uczyć empatii, poszanowania drugiego człowieka. Taka impreza jak ta, jest dobrą do tego okazją.
A impreza to Dzień Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną oraz Europejski Dzień Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych.
- To spotkanie osób niepełnosprawnych intelektualnie, przedstawiciele warsztatów terapii zajęciowej, środowiskowych domów samopomocy i innych placówek czy organizacji - mówi Maria Miłuch, przewodnicząca Miejskiej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych.
Jedną z tych placówek w mieście jest Środowiskowy Dom Samopomocy nr 2 przy ul. Witebskiej 2, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 7.30 - 15.30.
- Przyjmujemy osoby z niepełnosprawnością umysłową w stopniu lekkim, umiarkowanym i znacznym, a nawet głębokiem czy z niepełnosprawnościami sprzężonymi - podkreśla kierownik ŚDS Ewa Gołębiowska. - Aktualnie na zajęcia do nas uczęszcza 25 osób. Wszystkie miejsca są zajęte. Ale przyjmujemy zgłoszenia. Wśród naszych uczestników głównie są osoby, które znajdowały się wcześniej w domu. My zajmujemy się przede wszystkim rehabilitacją społeczną, warsztaty terapii zajęciowej - zawodową.
Jedne z podopiecznych, pan Andrzej, podkreśla, że zajęcia są bardzo ciekawe. Choćby plastyczne czy różne warsztaty. Poza tym to okazja, by spotkać się z innymi ludźmi, porozmawiać.
- Podopieczni mają możliwość samodzielnie przygotowywać sobie posiłek, zamiatają podłogę, czyszczą sprzęt. Wykonują takie czynności, w których często są w swoich domach wyręczani przez innych członków rodziny - mówi Ewa Gołębiowska.
Imprezę poprowadził Leszek Jenek, znany z kabaretu Ciach. Na scenie zaprezentowali się m.in. tancerze z formacji, prowadzonych przez Filipa Czeszyka i Andrzeja Gliwę. Dzieci zabawiali wolontariusze z Fundacji dra Clowna. Atrakcji było wiele. Dołożyło się do nich Ogólnopolskie Stowarzyszenie „Nerka” , które po raz dziesiąty zorganizowało Dzień Otwarty. - Choroby nerek są bardzo poważne, a liczba osób chorujących na nie ciągle wzrasta. Świadomość społeczna o niewydolności nerek jest, niestety, nadal bardzo niska - zauważa prezes stowarzyszenia Bogumiła Burda.
Lekarz chorób wewnętrznych, nefrolog Ireneusz Habura apeluje, by tak jak co roku robimy przegląd samochodu, tak też raz do roku zadbać o siebie. I zrobić badanie kreatyniny i moczu. Nawet jeśli będziemy mieć problem ze skierowaniem, warto wydać parę złotych, by zainwestować w siebie.10 procent populacji w tej chwili ma przewlekłą chorobę nerek, nie powinniśmy czekać na objawy.
Wiele uwagi poświęcono też przeszczepom. To najlepsza metoda leczenia nerkozastępczego pacjentów ze schyłkową niewydolnością nerek, czyli takich chorych, których nerki zupełnie nie pracują. Bowiem tylko nerka dawcy może spełnić wszystkie funkcje, które straciła nerka własnego pacjenta.
Wie o tym doskonale Nela Urbańska z Bogaczowa, która na nerki chorowała od 1995 roku. Przez dwa lata jeździła na dializy, aż pewnego dnia usłyszała w słuchawce telefonu: - Jest dla pani dawca!
- To już 14 lat mija, kiedy miałam przeszczep. Czuję się bardzo dobrze - mówi i apeluje do ludzi, którzy czekają na swoją kolej. - Nie bójcie się. Wszystko będzie dobrze.
Renata Strumińska z Zielonej Góry wypowiada się podobnie. Żeby otrzymać przeszczep, musiała mieć usunięte obie nerki, które ważyły łącznie 6 kg. Na swoją kolej czeka natomiast Marek Osyczka z Zielonej Góry. Jest dobrej myśli... Można było z nimi wczoraj porozmawiać, zobaczyć mobilne stoisko do dializ, pobrać oświadczenie woli itp.
Dziś w stowarzyszeniu Nerka działa 155 osób, nie licząc rzeszy wolontariuszy, którzy pomagali nie tylko wczoraj, ale i pomogą w organizacji czerwcowego Biegu dla Transplantacji.