Tajemnice Marszu Śmierci rozwikłała, łącząc strzępy informacji
Aleksander Kaszuba, były więzień KL Stutthof, dzwonił do niej z Kanady wieczorami. Po prostu były to długie rozmowy, a efektem są precyzyjne, ale i nacechowane emocjami wspomnienia z niemieckiej fabryki śmierci. Z detektywistycznym zacięciem, kompletując strzępy informacji, ustalała nazwiska ofiar Marszu Śmierci. Z poświęceniem przygotowywała wystawy. - To dla mnie niekończąca się podróż - mówi Elżbieta Grot, historyk z Muzeum Stutthof.
Dopiero teraz będę miała czas na pisanie - mówi Elżbieta Grot o swoim przejściu na emeryturę. Pod koniec stycznia oddała szefowanie Działu Naukowego Muzeum Stutthof. Badaczem została ponad 40 lat temu. Jednak wciąż są przed nią ważne zadania. - Muzeum Stutthof jest moim jedynym miejscem pracy. 1 grudnia 1977 roku przekroczyłam próg gdańskiego oddziału muzeum w Gdańsku.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień