Roman G. twierdzi, że tylko „na papierze” zajmował się hodowlą. Wczoraj w sądzie tłumaczył, że naprawdę za psy i koty odpowiadała jego żona. On sam zajął się tylko budową domu i kojców.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.
Serwis jest częścią: