Z bliskością też zrobiło się bardzo kiepsko. Wcześniej seks był fajny, oboje lubiliśmy to robić, teraz nie ma mowy o całowaniu, a seks uprawialiśmy zaledwie dwa razy i to pod prysznicem, gdzie było niewygodnie i łatwo się pośliznąć.
Badałam się już u kilku ginekologów, którzy zgodnie orzekli, że nie widzą żadnych problemów, które uniemożliwiałyby mi zajście w ciążę. Sugerowali jednak, abym poszła na konsultację również ze swoim mężem. Tu jednak spotkało mnie srogie...
Zapytałam jedną z koleżanek gdzie jest Jonasz i wtedy nagle trzy osoby zaczęły do mnie mówić, jedna przez drugą, że jestem głupia, że zwariowałam, że szefowa mnie zniszczy…
Laura z miejsca podbiła moje serce. Zaczęliśmy do siebie pisać, potem były spotkania, jedno, drugie, trzecie - byłem szczęśliwy, bo wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku. Tydzień temu jednak zdarzyło się coś dziwnego.
Wszystko zmieniło się, kiedy odkryłam, że mój mąż przespał się z naszą wspólną znajomą. Płakałam, krzyczałam, rozbiłam kilka szklanek, poszłam spać do matki, która przemówiła mi nieco do rozumu.
Przykro mi było gdy koleżanki śmiały się ze mnie, że z dobrze zapowiadającej się panienki, stałam się zwykłą kurą domową - ale myślałam, że przemawia przez nie zazdrość o mojego wyjątkowej urody koguta...
Zbyszek zupełnie mnie już nie kręcił, jego ciało nie było już tak „monumentalne” albo dla mnie samej miało to mniejsze znaczenie. Bardziej irytowało mnie to, że jest prostacki w swoich zachowaniach.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.