Nie wiadomo, ile razy Jan Kaczara woził Gałczyńskiego po Krakowie. Może tylko raz, pewnej nocy 1946 r., ale to i tak dość, by trafić do wiersza. Zwłaszcza gdy samemu się rymuje
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.
Serwis jest częścią: