Tadeusz Żakieta trener Gwardii Koszalin, który pochodzi ze Słupska, podsumowuje mundial [rozmowa]
Przed nami już tylko mecz o trzecie miejsce między Anglią i Belgią oraz wielki finał Francja - Chorwacja. O podsumowanie mundialu w Rosji poprosiliśmy Tadeusza Żakietę, trenera Gwardii Koszalin.
Przed nami już ostatnie akcenty piłkarskich mistrzostw świata. Jak panu podoba się skład finału?
Francuzów można było spodziewać się w tym finale, bo mają olbrzymi potencjał i byli wymieniani w gronie faworytów. Natomiast obecność Chorwacji to delikatna niespodzianka. Od półfinałów zrobiły się nam mistrzostwa Europy, ale jestem zdania, że takie imprezy jak mistrzostwa globu są bardzo sprawiedliwe i skład finału nie może być przypadkowy.
Jak ocenia pan obie drużyny?
Francja postrzegana jest przede wszystkim przez pryzmat niesamowitej siły w ofensywie. Griezmann, Mbappe, Giroud, Pogba - te nazwiska mówią same za siebie, ale co ciekawe kluczem do ich sukcesu była świetna gra w defensywie. Proszę spojrzeć na to, co zrobili w półfinale, gdzie praktycznie nie dali rozwinąć skrzydeł Belgom. W drużynie Francji widać olbrzymią jakość, ale też pragmatyzm w grze. Potrafią z zimną głową wykorzystać słabe strony przeciwników. Jeśli chodzi o Chorwację, to od zawsze określana była mianem Brazylii Europy. I widzimy tutaj jakość poszczególnych graczy, takich jak Modrić, Rakitić czy Mandżukić. Ale ich siłą jest kolektyw, gra zespołowa, tworzą prawdziwy team. To widać. Fenomenalna ekipa, w dodatku świetnie przygotowana motorycznie.
Kto wygra?
Będę kibicował Francji, ale patrząc na to, co działo się do tej pory na mundialu, to każdy wynik jest możliwy.
A jak ocenia pan poziom całego mundialu?
Pod względem szkoleniowym to były ciekawe mistrzostwa. Jestem na kursie trenerskim i każdy z nas musiał dokładnie przeanalizować jedną z grup mistrzostw. Oceniałem tę z Francja, Peru, Danią i Australią. I zebrałem materiał bardzo pomocny w pracy trenera. Patrząc okiem kibica, liczą się przede wszystkim emocje, a tych było naprawdę dużo, więc i pod tym kątem były to naprawdę udane mistrzostwa.
Coś na minus?
Jestem zaskoczony tym, że niektórzy piłkarze nie nadążają za nowinkami technologicznymi, systemem VAR, za tym, że wszystko można sprawdzić na obrazie z kilkunastu kamer. Nie podoba mi się udawanie fauli, nieadekwatne reakcje do tego, co wydarzyło się na murawie. Przecież to wszystko widać jak na dłoni. Ale to nie wina mistrzostw, czy poziomu spotkań. To wina samych piłkarzy.
Na koniec wróćmy na krajowe podwórko. Jerzy Brzęczek został selekcjonerem reprezentacji Polski.
To olbrzymie zaskoczenie. Trener młodego pokolenia, który miał bardzo dobry sezon z Wisłą Płock. Sądziłem, że Zbigniew Boniek raczej postawi na kogoś zza granicy. Ale może będzie tak jak z Adamem Nawałką. Początkowo wszyscy byli zaskoczeni, a później przyszły wyniki.