Rozmowa z harcmistrzem Bolesławem Majewskim, przewodniczącym Komisji Historycznej Komendy Chorągwi ZHP w Łodzi
Jak długo jest Pan związany z Łodzią?
Od niedawna, czyli od 1953 roku! To już 65 lat! Przyjechałem do Łodzi z Łowicza. Jestem więc „księżakiem”. W Łodzi studiowałem rachunki na Uniwersytecie Łódzkim. Z niewielką przerwą jestem do tej pory związany z Łodzią.
Przygoda z harcerstwem rozpoczęła się jednak wcześniej?
Najpierw na krótko związałem się z harcerstwem po zakończeniu wojny. Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych podjąłem pracę w szkolnictwie. Zacząłem pracować w szkole specjalnej. Odbywała się tam wtedy reorganizacja drużyny harcerskiej. I tak się zaczęło. Moja przygoda z harcerstwem trwa do dzisiaj.
Z którą częścią Łodzi jest Pan najbardziej związany?
Na początku z Polesiem, gdzie prowadziłem drużynę „Nieprzetartego Szlaku”. Potem byłem związany z Komendą Chorągwi Łódzkiej. Pracowaliśmy dla środowiska, dzieci pozostających na podwórkach, nie wyjeżdżających na wakacje. Akcja ta nazywała się „Wakacje drużyn” i „Lato wiejskich drużyn”. Kierowałem nimi. Potem byłem krótko komendantem Hufca Łódź-Bałuty, mimo że cały czas pracowałem w Komendzie Chorągwi. Kierowałem wydziałem „Nieprzetartego Szlaku”, czyli zajmowałem się pracą drużyn harcerskich w szkołach i zakładach specjalnych różnego typu.
Odznaka „Za Zasługi Dla Miasta Łodzi”, którą otrzymał Pan niedawno, to duże wyróżnienie?
Traktuję ją jako nagrodę nie tylko dla mnie, a też zespołu Komisji Historycznej Chorągwi Łódzkiej Związku Harcerstwa Polskiego. Staramy się zachować pamięć o historii harcerstwa, gromadzić, zabezpieczać wszystkie harcerskie materiały historyczne, pamiątki. Staramy się tworzyć harcerskie muzeum.
Za co można polubić Łódź?
Między innymi za to, że ma dużo zielonych terenów. Można tam prowadzić zajęcia z dziećmi i młodzieżą o charakterze turystycznym, poznawczym. Cieszę się, że Łódź to miasto, które się rozwija, jest przyjazne dla mieszkających tu ludzi.