Ta fabryka łączy ich bardzo mocno do dziś
50 lat temu Aleksander Pruszkowski został dyrektorem Inofamy.
Znów spotkała się grupa dawnych pracowników fabryki przy ul. Metalowców w Inowrocławiu.
Okazją była zbliżająca się 50. rocznica objęcia przez Aleksandra Pruszkowskiego stanowiska dyrektora naczelnego ówczesnej Inowrocławskiej Fabryki Sprzętu Rolniczego „Inofama” i wydania czwartej książki jego autorstwa. Ich pisaniem zajął się dopiero po przejściu na emeryturę. Autor nawiązuje w nich do tematyki powstania styczniowego i II wojny światowej, a także wspomina lata spędzone na Syberii. Rodzina Pruszkowskich w 1940 r. została tam deportowana.
Epizody w pobytu na „nieludzkiej ziemi” znalazły się w wystąpieniu Aleksandra Pruszkowskiego. Mówił m.in. o wstrząsających warunkach życia deportowanych rodaków. - Panowało przenikliwe zimno, głód, ciężka praca w tajdze - słowem życie poniżej godności człowieka - mówił.
Nawiązał też do czteroletniej pracy zawodowej w Inofamie. Wówczas fabryka zatrudniała ponad 1500 osób, produkowała szeroki asortyment wyrobów. To za jego kadencji pracę po studiach ekonomicznych rozpoczęła Anna Bańkowska, późniejsza posłanka kilku kadencji i prezes ZUS. Największe jednak zasługi Aleksander Pruszkowski położył w Jaworze - zarówno w sferze zawodowej ( wieloletni dyrektor zakładów kuźniczych i maszyn rolniczych), jak i społecznej. Rada miejska za duże zasługi nadała mu tytuł Honorowego Obywatela Jawora. Przypomniał o nich w laudacji Tadeusz Bogusz. Stwierdził: - Tak moi drodzy w tamtych czasach ludzi łączyła praca, a te więzy są mocne, jak stal. I to nas łączy. I to wywołuje duchową potrzebę tych spotkań.
Marek Borkowski, prezes zarządu „Inofamy” SA, wyraził zadowolenie, że byli pracownicy metalowej fabryki poprzez swe działania stworzyli warunki do rozwoju przedsiębiorstwa. - Dziś mogę z dumą powiedzieć, że łączy nas „Inofama” - stwierdził. Bukiet róż wraz z upominkiem prezes Borkowski przekazał Aleksandrowi Pruszkowskiemu.
Autor: Jan Szczutkowski