Za 10 dni Bydgoszcz ma gościć 7. Mistrzostwa Świata w karate shotokan. Organizatorzy stanęli jednak przed dramatyczną decyzją odwołania imprezy.
Wszystko rozbija się o 50 tys zł. Tyle bowiem brakuje do spięcia budżetu, przeznaczonego tylko na najpotrzebniejsze sprawy i niezwykle skromnego jak na tego typu imprezę.
Trzysta tysięcy - za tyle Bushi-do Bydgoszcz, we współpracy z krajową federacją oraz Urzędami Miasta i Marszałkowskim, zamierza zorganizować wielką sportową imprezę, na której planowany jest występ ok. 1500 zawodników. Z osobami towarzyszącymi można spodziewać się ponad 2 tysięcy gości. Wczoraj udział potwierdziły ekipy z Brazylii i Japonii (ambasada tego kraju także objęła patronat), co daje na dziś udział 70 klubów z 32 państw. Niestety, brakuje 50 tys. zł na zapłacenie kosztów, których już nie da się obciąć (zakwaterowanie, sędziowie, wyżywienie, medale, obsługa, ochrona itp.). Organizator złożył w Urzędzie Miasta, które objęło patronat nad MŚ (i wspiera organizację, m.in. zakupiło maty i sprzęt elektroniczny), wniosek o dofinansowanie. Wicedyrektor wydziału sportu UM Tomasz Wierzewski przyznał, że zostanie rozpatrzony pozytywnie. Ale okazało się, że dotacja to 40 tys. zł. To prawie 5 razy mniej niż wnioskowana kwota, prawie 2 razy mniej niż 6 lat temu, gdy Bushi-do organizowało MŚ, na które przyjechało 2 razy mniej ludzi. Wczo-raj do prezydenta wpłynęło pismo z błagalną wręcz prośbą o zwiększenie dotacji o 50 tys. zł. Organizator nie jest bowiem w stanie znaleźć w kilka dni tych pieniędzy i stoi przed decyzją odwołania zawodów, co będzie początkiem końca klubu, wstydem dla miasta i rysą na staraniach dyscypliny o włączenie do programu IO w 2020 r.