Szybko pozbierali się po dwóch golach
W pierwszym meczu barażowym o awans do Centralnej Ligi Juniorów MOSP Białystok u siebie wygrał 4:2 z Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Rewanż w weekend w Niecieczy.
Spotkanie w Białymstoku nie rozpoczęło się najlepiej dla gospodarzy. Drużyna Bruk-Bet już po 15 minutach prowadziła 2:0.
- Kiedy poukładaliśmy sobie grę nieoczekiwanie dostaliśmy dwa dzwony. Trzeba jednak dodać, że oba były dosyć przypadkowe - opowiada trener MOSP Piotr Szydłowski. - Najpierw rywale rozegrali stały fragment gry, a wiatr zniósł dośrodkowaną piłkę w okienko naszej bramki, a potem w zamieszaniu podbramkowym futbolówka nieszczęśliwie uderzyła w nogę Szymona Zawadzkiego i padł gol samobójczy.
Na szczęście MOSP szybko zaczął odrabiać straty. Norbert Rutkowski już w 17 minucie zdobył bramkę kontaktową. Jeszcze przed przerwą gospodarze doprowadzili do remisu. W 37 minucie po szybkim wyjściu z własnego pola karnego gola zdobył Szymon Pęza.
Natomiast już w 54 minucie MOSP wyszedł na prowadzenie po drugim w tym meczu golu Rutkowskiego. Czwarte trafienie to zasługa rezerwowych Jakuba Jeleszuka i Damiana Płotczyka.
- Dwubramkowa przewaga jeszcze nie przesądza sprawy. W Niecieczy musimy rozegrać dobre spotkanie i przypieczętować awans. Jestem przekonany, że nas na to stać - mówi Szydłowski.