Pan Bogdan zastanawiał się ostatnio w gronie przyjaciół, co zrobić, żeby przeżyć głupawkę, jaka osobliwie od kilku miesięcy osacza nas z coraz większą siłą. Koledzy, szczególnie ci młodsi, wymyślali różne teorie, wśród których przeważała emigracja wewnętrzna i przeczekanie.
Pan Bogdan uważał, że w takiej sytuacji trzeba sięgnąć do literatury. Przekonywał kolegów, że ratunkiem jest postępować dokładnie tak, jak Józef Szwejk, bohater nieśmiertelnej powieści Jarosława Haszka. Być za w każdej sytuacji, wykonywać zalecenia władzy żarliwie i z dokładnością do kilku miejsc po przecinku. Mówić, podobnie jak Szwejk, twierdzący, że za najjaśniejszego pana i Austrię da się nawet pokroić, że lepszego czasu w naszym kraju nie było. Władza, tym bardziej tak światła i demokratyczna jak nasza, zawsze ma rację. ,
,Stulić pysk i dalej pełnić służbę” to stwierdzenie z austriackiej armii, być może w naszej sytuacji nieco koszarowe i na wyrost, jest przecież zawsze na czasie. Szwejk zawsze wychodził z wielkich opresji właśnie dlatego, że zgadzał się. Popierał to, co się dzieje dookoła i jeszcze przekonywał niedowiarków. Kiedy go zamknęli w areszcie po donosie policyjnego wywiadowcy, bo w szynku komentował wydarzenia polityczne, wychwalał , jak dobrze jest teraz w porównaniu z tym, co było kiedyś. Mówił, że przed wiekami aresztanci musieli pić ołów i stąpać po rozżarzonych węglach.
Dziś jest ciepło, w celi są łóżka i jest wychodek. Kiedy jeden z nieszczęsnych towarzyszy niedoli krzyknął: ,,Jestem niewinny”, Szwejk skwitował to stwierdzeniem: ,,Chrystus też był niewinny i go aresztowali”. Kiedy zaczęła się pierwsza wojna światowa, podkreślał, że będzie walczyć do ostatniej kropli krwi, mimo iż monarchia austriacko-węgierska gniła od środka, a w wojsku karierę robili idioci. Stetryczali generałowie gadali takie głupstwa, że normalny człowiek mógł zgłupieć. Jeden uważał, że odliczanie i salutowanie jest podstawą dyscypliny i gwarantem sukcesu. Miał w domu dwóch ordynansów, ustawiał ich i bardzo lubił, kiedy odliczali: Jeden, dwa! Drugi uważał, że sukces armii leży w latrynach wojskowych. Bo przed takimi żołnierzami, którzy się dobrze najedzą i wysr...., wrogowie pierzchną ze strachem w oczach. Szwejk podsumował to tym, że wszyscy nie mogą być mądrzy, bo gdyby tak było ,,to świat by zgłupiał”.
Pan Bogdan uwielbia powieść Haszka. Uważa, że gdyby Jarosław mógł wstać z grobu i popatrzeć, co się teraz u nas dzieje, napisałby kolejną wielką książkę, którą cytowaliby nie kolejnych sto, ale dwieście lat. Stąd pan Bogdan zastosuje ,,szwejkologię praktyczną”. Będzie czerpać garściami z bohatera powieści i wszystko, co władza wymyśli, popierać.