Szukamy domu dla ocalonych
Azyle pękają w szwach od porzucanych i oddawanych hurtowo kociąt i kotów. Szukamy opiekunów dla nich.
Jeszcze jedno uratowane kocie życie. Znów za sprawą jednego telefonu. Zadzwonił do mnie karmiciel kotów, załamany stanem kota, który przyszedł na posiłek i nie mógł jeść. Z pyszczka ciekła krew, zwierzak miał potrzaskane zęby, oczy tak bardzo zaklejone ropą, że prawie ich już nie otwierał, był bardzo wychudzony.
Wiele wskazuje na to, że buras - znajda jest domowym kotem, jednak na zewnątrz nie ufa obcym, zachowuje bezpieczny dystans. Jest mało prawdopodobne, żeby ktoś na podwórku skatował kota, który czmycha na widok człowieka, przypuszczam, że buras został uderzony w pomieszczeniu i zrobił mu to ktoś kogo znał, ktoś komu ufał. Pewnie tym razem oprawca pozostanie bezkarny. Niestety.
Przyjaciele Nikodema
Krakowskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt pęka w szwach od porzucanych i oddawanych hurtowo kociąt i kotów. Ulokowanie tam znajdy byłoby najprostszym i złym rozwiązaniem ze względu na stan zdrowia czworonoga.
Stres związany z zamknięciem w azylu powoduje jednak dramatyczny spadek odporności kotów, a znajda i tak był już jedną łapą na tamtym świecie. Poprosiłam o pomoc „Fundację dla Zwierząt - interwencje i adopcje”.
---
W leczeniu burasa można pomóc wpłacając wolny datek na konto:
„Fundacja dla Zwierząt - interwencje i adopcje”, ul. 28 lipca 1943, 32 b, 30 - 233 Kraków nr konta:
51 1050 1445 1000 0090 3123 5246 z dopiskiem „Nikodem”.
Godzinę później Marek - wolontariusz, który zgodził się zabrać nieszczęśnika do swojego mieszkania na przechowanie, był już z nim w lecznicy. Lekarze ocenili, znajda ma najwyżej dwa lata, nazwali go Nikodem . Zwierzak jest poraniony i cierpi na koci katar, którego nikt nie leczył. Obdukcja ujawniła, połamane i wybite zęby, głęboką ranę pod językiem, cały pyszczek w skrzepach krwi, pleśniawkach, zapalenie gardła, anemię. Siła złego na jednego.
Lekarze jeszcze wykryli u niego objawy neurologiczne, znajdka nieznacznie potrząsa głową, czasem nie panuje nad łapkami, które wykonują nieskoordynowane ruchy, to również może być skutek pobicia.
Nikodem jest leczony antybiotykami i cały czas dostaje środki przeciwbólowe. Został przebadany w kierunku białaczki i toksoplazmozy. W końcu lekarze przekazali Markowi dobre wiadomości: wynik jest ujemny, pacjent od tych chorób jest wolny.
Bezproblemowy domownik
W mieszkaniu Marka zgodnie żyją koty domownicy i gromadka bezdomniaków. Odratowane mruczki wracają do zdrowia, czekają na ludzi godnych zaufania, którzy mogą dać im bezpieczny dom. Nikodem natychmiast przylgnął do stada i pokazał, że jest zwierzakiem bezkonfliktowym. Nie boi się kotów, ani psa. Ufa kobietom, ale mężczyźni budzą w nim lęk, prawdopodobnie skopał, albo uderzył go mężczyzna.
Na początku bał się Marka, ale Nikodem jest bystrym kotem. Wystarczył jeden dzień spędzony pod jednym dachem i kocur zrozumiał, że ten Człowiek nie krzywdzi tylko pomaga, że dzięki niemu mniej boli i kiszki już nie grają marsza, że ten Człowiek nie rozdaje razów tylko delikatnie „mizia” futerko i to jest bardzo przyjemne.
Kocur akceptuje Marka, ale karmienie chudzielca znacznie lepiej udaje się jego żonie. Uratowali Nikodema w ostatniej chwili, uraz i zmiany w pyszczku były tak poważne, że kocurowi groziła śmierć głodowa. Biedak jeszcze ma duże problemy z połykaniem, je tylko miękką karmę, w małych ilościach.
Zaropiałe szparki już przypominają kocie oczy bo Marek z żoną co dwie godziny je przemywają. Dali znajdzie dom tymczasowy, fachową i troskliwą opiekę, a „Fundacja dla Zwierząt - interwencje i adopcje„ podjęła się sfinansować badania i leczenie burasa.
Podstawowa kuracja potrwa przynajmniej dwa tygodnie. Dopiero po wyleczeniu kociego kataru, ran i stanu zapalnego jamy ustnej, jak tylko pacjent przybierze na wadze, będzie można usunąć połamane zęby. Jeśli urzekło Was spojrzenie burasa - znajdki, a serce mówi, że z Wami może zacząć beztroskie, kocie życie dzwońcie na tel. 606 135 362.
Z kilkudniowych obserwacji Marka wynika, że Nikodem jest niekłopotliwym mruczkiem, nie narzuca się, lubi głaskanie, korzysta z kuwety. Fundacja, która pokrywa koszty leczenia i znalazła dla niego dom tymczasowy, działa od niedawna, ma dobre chęci, ale skromne fundusze. W leczeniu burasa można pomóc wpłacając wolny datek na konto:
„Fundacja dla Zwierząt - interwencje i adopcje”, ul. 28 lipca 1943, 32 b, 30 - 233 Kraków nr konta:
51 1050 1445 1000 0090 3123 5246 z dopiskiem „Nikodem”.