Szukają czołgów i innych pamiątek z wojen. Członkowie Relic Hunter z Przemyśla pokażą innym swoją pasję

Godzinami kopią w ziemi w poszukiwaniu skarbów z wojen. Są przekonani, że w Podkarpackiem jest wiele „złotych pociągów”, które nadal czekają na odkrycie i wierzą, że oni tego dokonają.

Pełkinie, droga krajowa 77 pomiędzy Jarosławiem i Leżajskiem. W tym miejscu, w lipcu 1944 r. sowieckie czołgi zniszczyły dwa niemieckie czołgi. Przypuszczalne miejsce bitwy od dawna było znane pasjonatom historii. Jednak nie spenetrowano go dotychczas, bo jest tutaj asfaltowa droga, do tego krajówka. Nie było mowy o zgodzie na wykopaliska w takim miejscu. No, chyba że przy okazji remontu. Właśnie taka okazja się nadarzyła.

Pod koniec sierpnia robotnicy remontujący drogę wykopali „jakieś żelastwo”. Najprawdopodobniej kiedyś, przy budowie drogi, posłużyło do jej wzmocnienia. Solidne kawałki metalu przydadzą się również teraz, dlatego zostają złożone obok drogi. I pewnie metalowe przedmioty ponownie trafiłyby na podkład szosy, gdyby nie Pan Piotr, mieszkaniec Pełkiń, modelarz, pasjonat pojazdów pancernych w wersji mikro.

- Poszedłem zobaczyć znaleziska. Od razu, gdy tylko zobaczyłem wydobyte części, skojarzyłem, z jakiego czołgu pochodzą. Charakterystyczny jest zwłaszcza ekran przeciwkumulacyjny

- mówi pan Piotr.

Robotnicy wydobyli z ziemi ok. 40 ogniw z czołgowej gąsienicy, ekran przeciwkumulacyjny Schürzen oraz kilka innych rzeczy. O sprawie został powiadomiony Podkarpacki Wojewódzki Konserwator Zabytków. Znalezione części należały do niemieckiego czołgu Panzerkampfwagen IV w wersji G lub H.