Szujski - człowiek wielu talentów
7 lutego 1883 r. W Krakowie umiera wybitny dziejopis, współtwórca krakowskiej szkoły historycznej. Ale także polityk, pisarz i poeta.
Był naukowcem, pisarzem, tłumaczem, poetą, dziennikarzem, politykiem. Zbiorowe wydanie jego dzieł liczy 20 tomów. Jego teorie historyczne wywarły wpływ na wielu badaczy i ukształtowały poglądy całego pokolenia. A dokonał tego w ciągu krótkiego, zaledwie 48-letniego życia.
Urodził się w Tarnowie jako nieślubne dziecko pochodzącej z kniaziowskiego rodu Karoliny Szujskiej. Kształcił się w gimnazjach w Tarnowie i Krakowie, potem zaś studiował filozofię i prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim i wiedeńskim. Żadnych studiów jednak nie ukończył.
W młodości zaczął pisać wiersze, a następnie poematy i dramaty historyczne, które przyniosły mu uznanie. Były tłumaczone i wystawiane w teatrach galicyjskich i nie tylko galicyjskich (m.in. „Samuel Zborowski”, „Halszka z Ostroga”, „Królowa Jadwiga”). Tłumaczył też literaturę antyczną.
Po wybuchu powstania styczniowego zaangażował się w nie razem z grupą patriotycznej młodzieży krakowskiej (m.in. młodym Janem Matejką). Przemycał broń za kordon i redagował konspiracyjną gazetkę „Naprzód”.
Upadek powstania i następujące po nim represje zmieniły jego stosunek do tej formy walki o niepodległość. Szujski zaczął zwalczać tendencje irredentystyczne, a propagować pracę organiczną, dyscyplinę społeczną i legalizm wobec Austrii, która - w przeciwieństwie do dwóch pozostałych zaborców - dawała Polakom możliwości rozwoju narodowego.
Z czasem Szujski zajął się pracą historyczną, braki w formalnym wykształceniu nadrabiając pracowitością i intuicją. Badał dzieje Polski w najróżniejszych aspektach: politycznym, kulturalnym, oświatowym, wydawał materiały źródłowe, pisał o historii literatury polskiej, dyplomacji i nauki, tworzył biografie postaci historycznych. Jego największym dziełem były monumentalne (prawie 1900 stron) „Dzieje Polski podług ostatnich badań spisane”.
Zawarł w nich swoje widzenie historii Polski, a zwłaszcza przyczyn jej upadku. Szujski dostrzegał je w anachroniczności ustroju Rzeczypospolitej, jej wewnętrznym bezładzie i niechęci do reform. Wprawdzie rozbiory nastąpiły za przyczyną trzech mocarstw ościennych, ale główna wina leżała po stronie samych Polaków.
Dzieło zostało przyjęte z dużym uznaniem w kręgach konserwatywnych. Wywarło wpływ na całe pokolenie młodych historyków, stając się podwaliną tzw. krakowskiej szkoły historycznej.
W 1866 r. Szujski razem z kolegami uczestnikami powstania: Stanisławem Tarnowskim, Stanisławem Koźmianem i Ludwikiem Wodzickim założył w Krakowie miesięcznik „Przegląd Polski”. Stał się on organem głoszącym program ugody z rządem austriackim i dążenia do autonomii dla Galicji. Pismo zwalczało idee powstańcze w polskim społeczeństwie, przedstawiając je jako kontynuację fatalnej dla Polski tradycji liberum veto.
Na łamach pisma opublikowano w 1869 r. cykl 20 artykułów pisanych przez fikcyjne i historyczne postacie do fikcyjnych adresatów, a którego pomysłodawcą był Szujski. W satyrycznej formie krytykowano w nich dawne szlacheckie wady: warcholstwo, anarchię, brak dbałości o interes społeczny, a także współczesne ich przedłużenie - spiskowanie i wywoływanie powstań.
Artykuły określone jako „Teka Stańczyka” zapoczątkowały nowy sposób politycznego myślenia w polskim społeczeństwie. Ich autorzy (Szujski, Koźmian, Tarnowski i Wodzicki) zostali przywódcami stronnictwa politycznego (zwanego stańczykami), które przez kilka dziesięcioleci było najbardziej wpływowe w Krakowie.
Odtąd Szujski łączył działalność polityczną z naukową i pisarską. Został m.in. wykładowcą na UJ, sekretarzem generalnym Akademii Umiejętności, dziekanem Wydziału Filozoficznego i rektorem UJ. Był posłem na Sejm Krajowy we Lwowie, członkiem delegacji galicyjskiej do Niższej Izby w Radzie Państwa i Izby Panów, członkiem Wydziału Powiatowego i Rady Powiatowej w Wieliczce. Cały czas prowadził badania, pisał, tłumaczył, wydawał.
Zmarł 7 lutego 1883 r. w Krakowie w swoim domu przy ul. Krupniczej. Jego pogrzeb odbył się 9 lutego, przy dźwiękach dzwonu Zygmunta, zapalonych latarniach na ulicach i z udziałem tłumów ludzi.