Ważą się losy wysypiska odpadów w Kartowicach. Czy negocjacje w urzędzie marszałkowskim położą kres jego istnieniu?
- To miało być składowisko na kilkadziesiąt lat. Tymczasem w kilkanaście urosło do rozmiarów góry wysokiej na 30 metrów. Rozwiązanie widzimy tu jedno. Najpierw wstrzymanie przyjmowania odpadów przemysłowych. Potem w perspektywie roku, dwóch, całkowita likwidacja hałdy - mówi mieszkanka Szprotawy, Wanda Frąc. Wtóruje jej Janina Matkowska, która przyznaje, że nie wierzy w jakiekolwiek sposoby rekultywacji terenu.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Po pierwsze nie wiemy, co tam właściwie leży - mówią mieszkańcy
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień