Wszyscy cieszą się z otwarcia pierwszych oddziałów, ale nie mówi się o istotnym fakcie. Kontrakt obowiązuje przez dwa miesiące.
W Krośnie Odrzańskim od 28 kwietnia działa izba przyjęć, oddział chirurgii ogólnej oraz ginekologiczno-położniczy. Dla mieszkańców czas oczekiwania mocno się wydłużył. W końcu mówimy w tym przypadku o sześciu miesiącach.
- Dla nas ten czas był krótszy - mówi prezes Wojciech Włodarski, który z końcem kwietnia ustąpił ze stanowiska. - Pamiętajmy, że spółka oficjalnie ruszyła w połowie stycznia. Wtedy opracowywaliśmy plany. Praktycznie w kilka tygodni wdrożyliśmy je w życie. To była mordercza praca i widać jej efekty - mówił W. Włodarski podczas sesji rady miasta w Gubinie, na której został przez samorządowców pożegnany.
Kontrakt z NFZ tylko do czerwca
Jak się jednak okazuje, umowa z Narodowym Funduszem Zdrowia nie została zawarta na zbyt długo.
- Obowiązuje ona do 30 czerwca - informuje Joanna Branicka, rzecznik Lubuskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ.
Czy trzeba mieć powody do obaw? Wszystko wskazuje na to, że raczej nie, ponieważ w czerwcu wygasają umowy ze wszystkimi lecznicami w województwie. Oczywiście cała procedura, włącznie z kontrolami, będzie musiała zostać powtórzona. W_przypadku Krosna będzie to tym bardziej konieczne, gdyż dojdzie do wielu zmian.
Trwają kompleksowe remonty
Na razie krośnieński szpital będzie funkcjonować na starych zasadach. Trwają jednak kompleksowe remonty pomieszczeń wewnątrz lecznicy oraz przed budynkiem.
- Przygotowujemy podjazd dla karetek, który będzie zadaszony - wyjaśnia wicestarosta Tomasz Kaczmarek.
Z karetki pacjent będzie transportowany na izbę przyjęć, która zostanie przeniesiona w inne skrzydło szpitala.
- Również w pobliżu będzie główne wejście. Poprzednie będziemy mogli traktować jak awaryjne - wyjaśnia wicestarosta, T. Kaczmarek.
W korytarzach krośnieńskiego szpitala już od kilkunastu dni można zobaczyć pracujących robotników. Zmiany dotkną też pomieszczeń.
- Chcemy, aby pacjenci mieli jak największy komfort - wyjaśnia T. Kaczmarek.
Prace remontowe mają potrwać maksymalnie przez dwa miesiące.
Mieszkańcy liczą tylko na to, że szpital będzie dobrze działał.
- Mam nadzieję, że kadra będzie profesjonalna. Kiedyś to prawie męża mi tam wykończyli - opowiada pani Agnieszka z Gubina.
Na razie wszystko działa bez zarzutu. A kilkadziesiąt godzin po otwarciu lecznicy... na świat przyszedł pierwszy noworodek.
Co z oddziałami w Gubinie?
Mieszkańcy miasta przygranicznego zastanawiają się co z oddziałami w ich mieście. Żywo zareagowali na wywieszony niedawno szyld z napisem „Zachodnie Centrum Medyczne. Szpital w Gubinie”.
- Naprawdę wraca do nas szpital? - nie dowierzali gubini¬anie. Jak jednak podkreśla obecny prezes ZCM, Tadeusz Grabski, muszą na to jeszcze chwilę poczekać.
- Nasza spółka będzie przystępowała do kolejnych konkursów, ogłaszanych przez NFZ - zapewnia.
Chodzi m.in. o oddział chorób wewnętrznych oraz zakład opiekuńczo-leczniczy. Jak podaje rzecznik LOW_NFZ, Joanna Branicka - takie konkursy były już organizowane, jednak zostały unieważnione. - LOW NFZ planuje ponowne ogłoszenie konkursów na te dziedziny - powiedziała ,,GL’’ J. Branicka.
Kiedy więc można się spodziewać otwarcia oddziałów w Gubinie?
- Początek czerwca - przewiduje T. Grabski.
Wiele razy mówiło się, że jest problem ze skompletowaniem personelu.
- Proces zatrudniania trwa cały czas - mówi T. Grabski. - Prowadzimy go zgodnie z zapotrzebowaniami. Wraz z kolejnymi otwieranymi oddziałami będziemy zatrudniać nowych pracowników.