Inga Domurat

Szok zamiast matury. Kuratorium zapowiada kontrolę

Klaudia Kudełka i Artemida Dybowska nie mogą przystąpić do matury, choć tego chciały. Jak twierdzą, winna jest szkoła Fot. Radek Koleśnik Klaudia Kudełka i Artemida Dybowska nie mogą przystąpić do matury, choć tego chciały. Jak twierdzą, winna jest szkoła
Inga Domurat

Klaudii Kudełki i Artemidy Dybowskiej nie ma na liście maturzystów. Uczennice twierdzą, że szkoła zgubiła ich deklaracje o przystąpieniu do egzaminu. Kuratorium oświaty zapowiada kontrolę procedur.

Klaudia Kudełka i Artemida Dybowska ostatnie dwa semestry liceum kończyły w Liceum dla Dorosłych w Koszalinie, które w swojej ofercie edukacyjnej ma jedna z „sieciowych” prywatnych szkół, posiadających uprawnienia szkoły publicznej. Siedziba koszalińskiego oddziału mieści się w centrum miasta. Są tu tylko biura. Sale lekcyjne szkoła wynajmuje w jednej z okolicznych podstawówek.

- Doskonale pamiętamy, jak we wrześniu, na lekcji matematyki, dostaliśmy deklaracje do wypełnienia. Połowa z naszej czternastoosobowej klasy chciała przystąpić do matury, ja też - mówi Klaudia Kudełka. - Byłam przekonana, że szkoła dopełniła wszystkich formalności. Zresztą, jeszcze dwa tygodnie temu pytałam w sekretariacie o maturę i usłyszałam, że oczywiście będzie. Problem w tym, że już tydzień później okazało się, że mojego nazwiska nie ma na liście okręgowej komisji egzaminacyjnej, więcej, nie ma żadnego nazwiska z naszej klasy, z semestru letniego. A to oznacza jedno: że do matury nie możemy przystąpić.

- Nikt z nas nie dostanie arkusza, nikt nie wejdzie do sali egzaminacyjnej. Mamy cały rok do tyłu, bo szkoła zgubiła nasze deklaracje - dodaje Artemida Dybowska.

Oficjalnie szkoła sprawy nie komentuje. Dyrektorka oddziału za pośrednictwem sekretarki odmówiła rozmowy z nami. Nie chciała mówić o procedurach, których posiadanie i przestrzeganie uchroniłoby szkołę przed tego typu sytuacjami. Sekretarka w tej szkole, zatrudniona od miesiąca, nie ma pojęcia, kto tę szkołę prowadzi. Dyrektorka jest nowa. Na stanowisku od kilku tygodni.

- Zgłosiły się do nas poszkodowane uczennice i przedstawiły swoją wersję wydarzeń. Jeśli to, co mówią, jest prawdą, to mamy wielki skandal - mówi Robert Stępień, wicekurator zachodniopomorskiej oświaty. - Obecnie to słowo przeciwko słowu, bo szkoła, jak nas poinformowała, tych deklaracji nie ma, bo miały nie zostać złożone. My jednak przeprowadzimy kontrolę, sprawdzimy przestrzeganie procedur, przepisów wynikających z ustaw i rozporządzeń. Niestety, nic nie możemy zrobić, by uczennice tej szkoły mogły przystąpić do tegorocznej matury. Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Poznaniu nie ma ich deklaracji, które komisji powinna przekazać dyrekcja szkoły.

Procedura wynikająca z rozporządzenia ministra edukacji narodowej jest taka, że do 30 września danego roku szkolnego uczeń składa dyrektorowi szkoły deklarację wstępną, do 7 lutego - deklarację ostateczną. Jeśli nie złoży tej ostatniej, to ta wstępna staje się ostateczną.

Inga Domurat

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.