Muzeum Okręgowe przygotowało trasę turystyczną po swojej głównej siedzibie, natomiast dawny Polmos stanął na nogi i otwiera bramy.
To był bardzo ciekawy spacer! Zwiedzanie zakamarków toruńskiego Ratusza Staromiejskiego zakończyliśmy na wieży, wśród osmalonych cegieł pamiętających wielki pożar z 1703 roku. Czy one nadal jeszcze pachną spalenizną, czy woń tę kazała nam poczuć wyobraźnia karmiona przez ponad godzinę różnymi niezwykłymi opowieściami? Obie możliwości są prawdopodobne dzięki nowej atrakcji toruńskiego Muzeum Okręgowego, którą przed oficjalną premierą mieli okazję przetestować dziennikarze.
Jak chociażby schody, które kiedyś zapewne prowadziły na wieżę, ale zostały zamurowane podczas wielkiej przebudowy ratusza w pierwszych latach XVII stulecia. Aby się na nie dostać i rozpocząć wspinaczkę wewnątrz murów, trzeba się jednak przecisnąć przez bardzo niepozorne wejście.
Ratuszowy szlak prowadzi od piwnic po strych, atrakcji jest na nim znacznie więcej. Zwiedzający zobaczą m.in. doskonale zachowaną salę sądową ze znajdującym się obok pokoikiem zwierzeń wydobywanych przy pomocy różnych narzędzi. Szczegółów zdradzać nie będziemy. Lepiej i ciekawiej poznać je na miejscu.
Wakacyjny cykl wycieczek po ratuszu nieznanym rozpocznie się 6 lipca. Ze względu na to, że trasa wiedzie wąskimi korytarzami, grupy będą musiały być kameralne. Przed zwiedzaniem należy się zatem zaanonsować, dzwoniąc w dni robocze, między godz. 8 i 15 pod numer telefonu: (56) 660 56 89. Bilet dla jednej osoby kosztuje 21 złotych. Warto jednak pamiętać o tym, że podczas zwiedzania zakamarków, ratuszowi goście będą mieli okazję zobaczyć wszystkie atrakcje, na które trzeba kupować oddzielne bilety.
Przed osobami zainteresowanymi skarbami toruńskiej przeszłości, poza drzwiami Ratusza Staromiejskiego, otwiera się również brama dawnego Polmosu. O tym, jak trudną ją było kiedyś ruszyć z miejsca, mieliśmy okazję przekonać się sami, gdy kilka lat temu na prośbę Czytelników staraliśmy się zorganizować tam jedną z naszych wycieczek w nieznane. To były jednak zupełnie inne i dla zakładu dość mroczne czasy. Teraz Polmos, działający pod szyldem Toruńskich Wódek Gatunkowych, stanął na nogi i zaczął nowy rozdział w swojej historii, której początek swego czasu udało nam się odnaleźć. Pisaliśmy wtedy, że fabrykę przy obecnej ulicy Olbrachta, a wtedy Spirytusowej, otworzył w 1884 roku Natan Hirschfeld, właściciel firmy posiadającej wspaniałe tradycje i produkującej trunki cieszące się uznaniem na krańcach ówczesnego świata. Słynne toruńskie Krople Życia docierały nawet do Australii i południowej Afryki.
Mimo dość częstych zmian właścicieli i dość burzliwych losów, dawny Polmos jest dziś najstarszym toruńskim zakładem działającym w jednym i tym samym miejscu. W fabryce zachowało się bardzo wiele pamiątek z XIX wieku. Podczas zwiedzania można również poznać historię i procesy produkcji. Nikt tak ciekawie i barwnie nie opowiada o tym, jak zakładowi weterani.
Teorię można tu połączyć z praktyką. Na terenie zakładu, obok pięknej willi z końca XIX wieku, została właśnie otwarta letnia degustatornia. Dostęp do tego wszystkiego kosztuje ok. 40 złotych od osoby. Tu także trzeba się wcześniej zapowiedzieć, dzwoniąc pod numer telefonu 669616294, lub też pisząc na adres: klaudia.derda@torunskiewodki.pl
Dawny Polmos się odrodził, niestety na jednym z ostatnich zakrętów historii zaginęła kronika zakładu. Dawni pracownicy proszą o pomoc w jej odnalezieniu.