Szkolny konflikt z finałem w sądzie
Nauczyciele pozwali byłą uczennicę do sądu o zniesławienie. Sprawa może mieć drugie dno.
Sprawę opisywaliśmy w ubiegłym tygodniu. Agata (imię zmienione), 21-latka, skończyła Zespół Szkół Rolniczych w Piotrowicach w czerwcu ubiegłego roku. W listopadzie napisała skargę do kuratorium oświaty. Stwierdziła w niej, że ani dyrektor Janusz Baran, ani część nauczycieli nie zrobili nic, żeby jej pomóc w związku z szykanami, jakich doznawała w szkole. Jak dzisiaj relacjonuje, koleżanki wyzywały ją od k..., wyśmiewały.
- To się zaczęło w trzeciej klasie technikum. Wcześniej znęcały się nad taką Klaudią. Ona nie wytrzymała i przerwała naukę. Wtedy przerzuciły się na mnie - wspomina Agata.
Agata obwinia też kierownika warsztatów o to, że nie mogła podejść do części praktycznej poprawkowego egzaminu zawodowego (dziewczyna twierdzi, że nie pomógł jej odpowiednio wypełnić wniosku). Dziewczyna pisze też, że istnieją podejrzenia, iż kierownik nie ma kwalifikacji do wykonywania swoich obowiązków. Podobne zarzuty postawiła kilku innym nauczycielom.
Kuratorium zbadało sprawę ale nie potwierdziło zarzutów. Agata skierowała też skargę do Starostwa Powiatowego w Lublinie (jest organem prowadzącym szkołę), radni uznali ją za bezzasadną.
Wiosną dyrektor i czterech wymienionych w skargach nauczycieli skierowało do sądu prywatne akty oskarżenia. Postawili dziewczynie zarzuty z art. 212 Kodeksu karnego, twierdząc, że zostali pomówieni. Domagają się przeprosin i zadośćuczynienia - od tysiąca do 2 tys. zł na rzecz hospicjum. W sumie 6,5 tys. zł. Proces ruszył w środę w sądzie w Kraśniku.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień