Szkoła warta 500 plus
Od września uczniowie Zespołu Szkół nr 1 w Bydgoszczy rozpoczną naukę przy ulicy Fredry. Miasto tłumaczy decyzję oszczędnościami, część radnych obawia się gorszych warunków do nauki.
Zespół Szkół nr 1 mieści się obecnie przy ulicy Nakielskiej 11. Miasto chce jednak budynek przystosować do potrzeb centrum świadczeń rodzinnych.
- Chcemy, by mieszkańcy wszystkie sprawy związane ze świadczeniami rodzinnymi załatwić przy jednym okienku - tłumaczył wczoraj na sesji prezydent Rafał Bruski.
Nowa funkcja budynku przy Nakielskiej oznacza dla ZS nr 1 przeprowadzkę. Miasto już znalazło nową siedzibę dla szkoły - przy ul. Fredry.
Zdaniem kilku radnych, będzie to wiązało się z pogorszeniem warunków nauki. - Podobno z 7 pracowni mają zostać tylko 4. Słyszałem też, że mają zostać przeniesione do piwnicy - wyrażał swoje obawy radny Krystian Frelichowski. - Przy ulicy Fredry nie zmieści się 7 pracowni, w dodatku wiem, że przy Nakielskiej wiele rzeczy było robionych pod wymiar. Tego nie da się tak po prostu przenieść - argumentowała radna Grażyna Szabelska.
Jan Szopiński, wiceprzewodniczący rady miasta podkreślał, że szkoła kształci na bardzo wysokim poziomie i cieszy się popularnością wśród uczniów.
Zarówno wiceprezydent Iwona Waszkiewicz, jak i Elżbieta Wiewióra, dyrektor wydziału edukacji wyjaśniały, że obecnie w budynku Zespołu Szkół nr 1 przy ul. Nakielskiej w ośmiu klasach uczy się dziennie ok. 150 uczniów, czyli prawie 10 razy mniej, niż mogłoby się tam pomieścić.
- Liczymy, że zmiana siedziby spowoduje też większe zainteresowanie placówką młodzieży spoza Bydgoszczy, bo ulica Fredry znajduje się blisko dworca PKP, a z dworcem autobusowym ma dobre połączenie tramwajowe - wyjaśniała Elżbieta Wiewióra.
Dyskusji radnych przysłuchiwała się też młodzież - uczniowie z ZS nr 1. Radny Bogdan Dzakanowski domagał się, by młodym ludziom udzielić głosu, ale przewodniczący rady miasta nie zdecydował się na to, tłumacząc, że nikt się do niego z tym nie zwracał. Radny Dzakanowski zasugerował nawet, że Zbigniew Sobociński wezwał policję, by, jak się wyraził, „przegonić młodzież”. - Niech się pan waży ze słowami - ostrzegał Sobociński.
Prezydent Bruski tłumaczył z kolei, że miasto musi podejmować trudne decyzje. - Nie robimy tego, by wam pogorszyć naukę - zwrócił się do siedzącej na galerii uczniów. I dodał, że takie są realne potrzeby miasta. - Już dziś musimy wynajmować komercyjne pomieszczenia, by pomieścić wszystkie instytucje - przekonywał Bruski.
Iwona Waszkiewicz przyznała, że w nowej siedzibie przy ul. Fredry nie będzie dokładnie takich samych warunków jak obecnie. - Będą jednak takie, by móc normalnie prowadzić zajęcia. Liczba pracowni będzie dostosowana do grupy uczniów. Pracownie będą musiały spełniać odpowiednie warunki, tak by mogły się tam odbywać egzaminy zawodowe - wymieniała. - Nigdy nie było też planów, by szkołę likwidować - zapewniała.
Wiceprezydent Waszkiewicz odpierała też zarzuty, że miasto nie dba o szkolnictwo zawodowe. - Wspieramy je, a dowodem na to jest fakt, że do szkół zawodowych uczęszcza aż 60 procent uczniów. - To najwyższy wskaźnik spośród wszystkich miast Unii Metrpolii Polskich - poinformowała Iwona Waszkiewicz. Przyjęta wczoraj uchwała ma charakter intencyjny.